To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa

Wójcice / Woitz - Zdjęcia dawnych Wójcic (Woitz)

ralf - 2018-09-17, 16:59
Temat postu: Zdjęcia dawnych Wójcic (Woitz)
Mam dzisiaj przyjemność zaprezentować materiały otrzymane od Andreasa Quaschigrocha, który zaoferował pomoc w dotarciu do informacji i zdjęć dotyczących historii Nysy i jej okolic. Z materiałami będzie się można podzielić z Czytelnikami Forum. Za tą pomoc chciałbym Andreasowi serdecznie podziękować :-)

Załączonym materiałom towarzyszą opisy. Szersze teksty wstawiam w treści niniejszego posta, a krótsze zamieszczone są bezpośrednio przy załącznikach, których dotyczą.

Załącznik nr 1 ukazuje Wójcice na fragmencie mapy okolic Otmuchowa, wykonanej przez Christiana Friedricha von Wrede ok. 1750 roku. Kartograf ten w latach 1747-1753 wykonał na zlecenie króla Prus Fryderyka II Wielkiego 195 arkuszy rękopiśmiennych (każdy o wymiarze 73 x 52 cm.), składających się na atlas Śląska o nazwie "Krieges-Carte von Schlesien". Mapy te były bardzo dokładne. Atlas w oryginale znajduje się w Bibliotece Państwowej (Staatsbibliothek) w Berlinie.

Widoczny w kilku załącznikach kościół św. Andrzeja w Wójcicach został zbudowany w latach 1823-1825 według planów słynnego pruskiego architekta Karla Friedricha Schinkla. Budowniczym kościoła był Wollenhaupt z Nysy. Pracami kierował mistrz murarski Emanuel Böhm z Otmuchowa (urodzony w Wójcicach).

Załącznik nr 3 przedstawia wizerunek najstarszej znanej widokówki z Wójcic, obitej stemplem pocztowym w 1902 roku. Przedstawiono na niej: u góry po lewej - kościół, u góry pośrodku - gospodę Josefa Korde'go, u góry po prawej - posiadłość Marx'a, na dole po lewej - szkołę, na dole po prawej - posiadłość Baier'a.

Tekst napisany na ww. widokówce brzmi w oryginale:
"Meine liebe Meta!
Sende Dir die herzlichsten Grüße sowie Deiner lieben Mutter aus meines lieben Schätzchens Heimat. Es gefällt mir sehr gut hier, muss nur leider morgen schon wieder weg. Nochmals herzliche Grüße und Kuss von Deiner Liesa.
Auch viele Grüße an Deinen lieben Herrn Bräutigam.
Freundliche Grüße erlauben sich unbekannter Weise zu senden.
Julius Seidel, Martha Seidel"
.

W tłumaczeniu: "Moja droga Meto!
Przesyłam Ci i Twojej mamie serdeczne pozdrowienia z mojej kochanej Ojczyzny [czytaj: z Wójcic - przyp. ralf]. Bardzo mi się tutaj podoba ale niestety jutro muszę wyjechać. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i całuję, Twoja Liesa.
Pozdrowienie również dla Twojego drogiego Bräutigam'a.
Posyłam również przyjacielskie pozdrowienia bez konkretnych powodów.
Julius Seidel, Martha Seidel"
.

ralf - 2018-09-18, 18:08

Kolejna seria fotografii z Wójcic. Przy każdym zdjęciu znajduje się stosowny opis.
ralf - 2018-09-19, 20:51

W załączeniu trzy fotografie z Wójcic.

Zdjęcie nr 1 przedstawia mleczarnię Andersena (po lewej) i szkołę w Wójcicach (po prawej).
Budynek mleczarni był kiedyś własnością małżeństwa Husse, wielkich dobroczyńców dzieci w Wójcicach - Augusta Husse (nazywanego "Hussa Gustel") oraz jego żony. Małżeństwo to miało czwórkę potomstwa - dwóch synów i dwie córki, z których wszyscy zostali księżmi i siostrami zakonnymi. Pod koniec swojego życia małżeństwo sprzedało swoje gospodarstwo rolne i udało się do domu spokojnej starości Boromeuszek w Otmuchowie.
Później budynek kupił Hermann Andersen z Flensburga w Szlezwigu-Holsztynie, wybudował nowy dom mieszkalny, wzniósł mleczarnię, serownię i garaż. Stało się to po tym jak w dniu 30 października 1919 roku Hermann powrócił po I wojnie światowej z angielskiej niewoli do Wójcic. Jego żoną była Amalie Anna Hoffmanna, którą poznał kilka lat wcześniej podczas swojej wędrówki z Flensburga do Wójcic. Para pobrała się w 1912 roku w Wójcicach.
Ważnymi dostawcami mleczarni oprócz rolników z Wójcic były dobra cukrowni w Otmuchowie oraz dominium w Śliwicach Śląskich (Schleibitz), Broniszewicach (Brünschwitz), Wierzbnej (Würben) i Zwierzyńcu (Thiergarten).
Po wysiedleniu, Amalie i Hermann trafili do miejscowości Sachsenhagen w Dolnej Saksonii. Tam, każdego ranka Amalie otrzymywała filiżankę mleka do swojego pokoju...
Na drugim planie fotografii nr 2 widnieje budynek szkoły. Pierwsza wzmianka o szkole w Wójcicach pochodzi z 1644 roku ("Lehrer Trödel").
Stara szkoła stała na południe od kościoła. Nowa szkoła została zbudowana w 1825 roku w górnej części ogrodu parafialnego, jako budynek parterowy. W roku 1852 w szkołę uderzył piorun, po czym przebudowano ją na budynek piętrowy. Jest to ciągle odnawiany, dobry i masywny budynek.
Na pierwszym planie fotografii widać odwróconą tyłem Dorotheę Günther (z domu Müller), nauczycielkę prac ręcznych w szkole w Wójcicach, urodzoną w Głębinowie w 1907 roku i mieszkająca w Wójcicach do 1931 roku. Dorothea zmarła w dniu 31 maja 2008 roku w okolicach Jeziora Bodeńskiego.

Zdjęcie nr 2 przedstawia nauczyciela głównego Artura Müllera i jego żonę Auguste (z domu Potyka) i zostało wykonane w 1939 roku na zamku w Otmuchowie z okazji jubileuszu 40-lecia kapłaństwa arcykapłana Carla Ganse.
Artur Müller urodził się w dniu 27 sierpnia 1878 r. i był nysaninem. Pochodził z domu, który znajdował się w Nysie przy Wieży Berlińskiej (dziś: Wieża Ziębicka), dlatego jego ojca nazywano "Turm-Müller" ("wieżowy Müller"). Artur jako młody nauczyciel był zatrudniony w Gorzycach (Gross Gorschütz) w dzis. powiecie wodzisławskim, gdzie mieszkał w domu rzeźnika o nazwisku Potyka. Tam poznał jego córkę Augustę (ur. 13.04.1881 r.), z którą ożenił się w roku 1903.
Artur Müller był potem nauczycielem w Białej Nyskiej (Bielau), a od 1914 roku dyrektorem szkoły w Głębinowie (Glumpenau). W 1931 roku został dyrektorem szkoły w Wójcicach.
Od dnia 10 lipca 1945 roku małżeństwo Müllerów mieszkało na plebanii w Wójcicach. Artur, z racji swojego talentu muzycznego, musiał każdego wieczoru grać na pianinie polskim milicjantom.
Po przesiedleniu w maju 1946 roku Müllerowie trafili do miasta Rodenberg w Dolnej Saksonii, gdzie Auguste z tęsknoty za dawnym domem zmarła w 1951 roku. Artur Müller - ostatni dyrektor szkoły w Wójcicach, zmarł w dniu 29 października 1961 r. w Rodenberg.

Zdjęcie nr 3 ukazuje piekarnię i sklep towarowy Josefa Reimanna.
Josef Reimann, zwany w Wójcicach "Reimann Bäcker" ("piekarzem Bäcker"), pochodził z Miłowic (Mühlsdorf) w dzis. powiecie prudnickim, a jego żona - Martha (z domu Schöpe) - z Kraśnika Dolnego (Nieder-Schönfeld) w dzis. powiecie bolesławieckim.
Małżeństwo Reimannów kupiło sklep towarowy od rodziny Josefa Teubera z Wójcic i zbudowało tam piekarnię. Josef Reimann zmarł w dniu 18 lutego 1941 roku w Wójcicach, a jego żona (jako osoba przesiedlona) zmarła w dniu 15 lutego 1965 roku w wieku 81 lat w miejscowości Rehren w Dolnej Saksonii.
Piekarz Josef Reimann pracował jako młody mężczyzna w mieście Hildesheim w Dolnej Saksonii, gdzie nauczył się pieczenia specjalności - pumpernikla, ciemnego chleba przygotowanego wyłącznie z mąki żytniej wody i soli. Wyrób ten pochodzi z Westfalii. Piekarz Reimann przywiózł tę umiejętność do Woitz.
Zdjęcie nr 3 wykonał nyski fotograf Conrad Hübel ok. 1923 roku. Widnieje na nim czworo dzieci małżeństwa Reimannów: Albert, Bernhard, Helene i Angelika. Prawdopodobnie przy ramieniu piekarza na zdjęciu stoi właśnie Angelika, która urodziła się w dniu 17 sierpnia 1921 roku w Wójcicach i w momencie wykonywania tej fotografii miała 2 lata. Angelika żyje do dziś, ma 97 lat i jest najstarszą żyjącą osobą wśród wójciczan. W zeszłym roku przeniesiono ją do domu spokojnej starości.

Jako ciekawostkę napiszę, że na zdjęciu nr 3, jako pierwszy z lewej stoi dom, w którym mieszkała rodzina o nazwisku Thiel. Byli to dziadkowie Andreasa Quaschigrocha, dzięki któremu powstał niniejszy temat i od którego pochodzą przedstawione w nim zdjęcia i informacje. To właśnie w tym domu w roku 1931 na świat przyszła jego matka.

ralf - 2018-09-20, 09:53

W załączeniu 9 fotografii.

Zdjęcie nr 1 pokazuje piekarnię i sklep z artykułami kolonialnymi Richarda Hansela. Ponieważ jego syn był ślusarzem w cukrowni w Otmuchowie, sklep został wydzierżawiony pochodzącemu z Otmuchowa Paulowi Goerlichowi. Syn Paula i Marii Goerlichów o imieniu Günter (ur. w 1937 r. w Wójcicach) został później montfortaninem, pracował jako misjonarz na Haiti i zmarł w dniu 4 listopada 1987 roku. Na zdjęciu nr 1 stoi małżeństwo Goerlichów wraz z trójką swoich dzieci, a po lewej stronie uczeń.

Zdjęcie nr 2 zrobiono przy sklepie towarowym Franza Dittmanna (stoi on jako drugi z prawej, u góry). Franz był zatrudniony w cukrowni w Otmuchowie, a sklep prowadziła jego żona Helene (na zdjęciu stoi z tyłu po lewej). Ich dwie córki Magda i Gertrud zostały przesiedlone w dniu 27 maja 1946 roku wraz ze społecznością Wójcic. Trzecia córka Johanna (na zdjęciu stoi jako druga z lewej) pozostała w Wójcicach wraz z rodzicami, ponieważ zakochała się w Polaku ze wschodniego Górnego Śląska i wyszła za niego za mąż. Dom Dittmannów/Kuczowiczów służył później serdeczną gościnnością wszystkim dawnym wójciczanom odwiedzającym swoją małą ojczyznę - Wójcice.

Zdjęcie nr 3 przedstawia rzeźnika Maxa Juretzkę ze swoją żoną Gertrud (z domu Hoffmann) oraz ich dzieci - Ernsta i Eleonore. Max Juretzka pochodził ze Sławięcic (Slawentzitz - obecnie część miasta Kędzierzyn-Koźle), a jego żona z Baborowa (Bauerwitz) w dzis. pow. głubczyckim. Kupili oni dom, rzeźnię i sklep w 1932 roku od starego rzeźnika Juliusa Hentschela i jego żony. Wędliny od Juretzki były tak dobre, że przyjeżdżali po nie klienci z Nysy.

Zdjęcie nr 4 ukazuje legitymację mistrza-rymarza Bernharda Christopha pochodzącego z Wójcic, urodzonego w dniu 24 września 1904 roku. Dokument wydała Izba Rzemieślnicza w Opolu w dniu 4 grudnia 1935 roku. Bernhard przejął działalność rzemieślniczą po swoim ojcu, który miał na imię Franz.

Zdjęcie nr 5 przedstawia kowala Hermanna Erbsa (pierwszy z prawej) z dwoma uczniami: po lewej stoi Max Schölzel z Wójcic, a po prawej Alfons Hilscher z Ratnowic (Rathmannsdorf) w pow. nyskim. Kowal Hermann Erbs pochodził z Ratnowic i kupił rzeźnię w Wójcicach w dniu 19 stycznia 1919 roku od wdowy Anny Franke, której mąż poległ podczas I wojny światowej. W dniu 19 maja 1919 roku, 39-letni Hermann Erbs poślubił 28-letnią wójciczankę Pauline Teichmann. Małżeństwo miało dwójkę dzieci - Marię (zmarłą w 2010 r.) i Alfonsa (zmarłego w 2016 r.).
Widoczny na zdjęciu Alfons Hilscher pochodził od kowala Alfreda Hilschera z Ratnowic. Młody kowal poległ w wieku 25 lat w dniu 1 kwietnia 1945 roku w Twierdzy Wrocław i został tam pochowany na Wyspie Piasek.

Zdjęcie nr 6 pokazuje szewca Josefa Stiebera (drugi z prawej) ze swoimi dwoma wnukami (pierwszy z lewej i pierwszy z prawej) i czeladnikiem-szewcem (drugi z lewej).

Zdjęcie nr 7 przedstawia stolarnię w Wójcicach. Widać na nim Roberta Lukasa (stoi jako drugi z lewej) wraz z innymi mężczyznami z Wójcic. Stolarnia w 1945 roku już nie istniała.

Zdjęcie nr 8 ukazuje bednarza Juliusa Kunze'go przed jego domem i zakładem. Był on żonaty z Mathilde (z domu Jülke), urodzoną w 1871 r. i zmarłą w roku 1935. Julius Kunze zmarł w dniu 26 listopada 1950 roku w miejscowości Apelern w Dolnej Saksonii.

Zdjęcie nr 9 przedstawia rachunek za piec grzewczy, wystawiony w dniu 18 marca 1929 roku przez zduna Richarda Vogela z Wójcic dla Josefa Hentschela z Wójcic. Rachunek opiewa na sumę 140 marek. Kaucję w wysokości 40 marek klient zapłacił w dniu 16 lutego 1929 r.
R. Vogel pochodził z Wójcic, urodził się w dniu 9 kwietnia 1891 roku i poślubił Marię (z domu Pollak) pochodzącą z Kraju Sudetów. Richard Vogel był nazywany w Wójciach (w nyskim dialekcie) "Vogel-Tepper". Był bardzo dobrym zdunem i posiadał doskonały wybór kafli. Był także komendantem straży pożarnej w Wójcicach. Kiedy zgodnie z wolą nazistów wszystkie niemieckie straże pożarne miały zostać przydzielone do SS i SA, w Wójcicach doszło do niepokojów społecznych i Richard Vogel napisał w dniu 16 września 1934 roku pismo do właściwego urzędu, że "wszyscy strażacy z Wójcic proszą o zwolnienie z tej formacji". Udało się i uczyniono to o co proszono.
W okresie ciężkiego kryzysu ekonomicznego w Niemczech ludzi nie stać było na nowe piece. Mimo to Richard Vogel i tak je budował. Była niedziela. Rodzina Vogelów nie miała nic dobrego na stole obiadowym. Przyszedł klient chcąc zapłacić za piec. Pani Vogel natychmiast pobiegła do rzeźnika żeby kupić coś do zjedzenia. Rzeźnik otworzył sklep mimo, że była niedziela. Pani Vogel upiekła mięso i rodzina zaprosiła klienta-dłużnika do stołu, który dopiero teraz płacił za piec. Klienci również głodowali w tych latach.
Maria Vogel zmarła w dniu 10 lutego 1946 r. w Wójcicach na zawał serca, po tym jak jej mienie zostało splądrowane przez Polaków. Richard Vogel zmarł w dniu 11 czerwca 1972 roku w wieku 81 lat w miejscowości Apelern w Dolnej Saksonii.

ralf - 2018-09-23, 21:20

Poniżej 11 zdjęć.

Zdjęcie nr 1 przedstawia jeden z najstarszych budynków w Wójcicach. Zbudowano go nie jako budynek mieszkalny lecz jako magazyn. Tego typu budynki były charakterystyczne dla żyznych obszarów wokół Nysy, Prudnika i Głubczyc. W innych częściach dawnych Niemiec (obecnie Polski) spotykało się je ale wykonane głównie w drewnie. W dialekcie nazywano je "Lehmst", w okolicach Głubczyc "Laimes". Pokazany na fotografii magazyn znajduje się w centrum Wójcic, przed dawnym sklepem mięsnym Menzela, który należał niegdyś do gospodartwa rodziny Pohl. Budynek tego rodzaju był zawsze najważniejszym budynkiem w całym gospodarstwie, ponieważ to właśnie w nim rolnik składował swoje roczne zbiory. Budynek często miał kilka pięter. Magazyn taki nigdy nie stał blisko innych budynków w gospodarstwie ale zawsze przed nim, tak by w razie pożaru obejścia ogień na niego nie przeskoczył. Rolnik wiedział, że jego egzystencja zależy od zgromadzonych w nim płodów rolnych. W rzeczywistości te magazyny były najbezpieczniejszymi miejscami w całej wiosce. Były w całości zbudowane z belek, wikliny i gliny, stąd nazwa "Lehmst" (Lehm = glina). Ich ściany były niezwykle grube i obłożone giną. Wiklina z gliną ciągnęła się aż do szczytu dachu. Wcześniej dachy te wykonywano tak by trzymały się luźno, żeby podczas pożaru można je było szybko zrzucić i ugasić.

Zdjęcie nr 2 ukazuje dom będący pozostałością dawnego wójcickiego dominium, które miało wielowiekową historię, ale w XX wieku nie miało już dla wójciczan żadnego znaczenia. Jego ostatnim właścicielem był baron von Friedenthal-Falkenhausen z Goświnowic (Friedenthal-Giessmannsdorf / Gross-Giessmannsdorf). Baron ten sprzedał wójciczanom wiele ziem. Dwór kupił młynarz o nazwisku Werner z Maciejowic (Matzwitz / Mühlrain) koło Otmuchowa, dlatego w pamięci wójciczan majątek ten nosił nazwę "dom Wernera". W 1945 roku obiekt przejęła Milicja. Na pierwszym planie fotografii widać wiejski staw, na który mówiono "Howeteich" i który dawniej, podobnie jak ww. bydynek mieszkalny, należał do dominium. Wówczas w stawie myto owce przed ścinaniem. W XX wieku staw był wspaniale zagospodarowany i obsadzony głogiem. Kąpało się w nim wiele dzieci z wioski, pływały po nim kaczki i gęsi okolicznych rolników. Latem synowie rolników jeździli wieczorem konno przez staw aby umyć konie i oczywiście przestraszyć dzieci.

Zdjęcie nr 3. Widnieje na nim gospodarstwo Josefa Kleina. Uwagę zwraca brama frankońska (prawdopodobnie osadnicy z XIII wieku przywieźli z Frankonii tę formę bram gospodrskich). Gospodarstwo należało niegdyś to bardzo starej wójcickiej rodziny o nazwisku Peter. Byli to tzw. wolni chłopi (Freibauer), którzy bardzo wcześnie wykupili sobie wolność. Taka możliwość była kiedyś luksusem. W najlepszym okresie w Wójcicach działało trzech wolnych chłopów (XVIII w.). Uwłaszczenie chłopów w Prusach rozpoczęło się na początku XIX w. dzięki ministrowi Heinrichowi vom Stein. Przed bramą widać stojącą tzw. budkę strażnika nocnego, która zawsze stała przed wejściem do gospodarstwa sołtysa, którym był Josef Klein. W budce takiej przebywał nocny stróż.

Zdjęcie nr 4 pokazuje gospodartwo Juliusa Wahnera, który był żonaty z wójciczanką Marią Wahner (z domu Jülke). Małżeństwo Wahnerów miało 6 dzieci. Jedyny syn i spadkobierca gospodarstwa (Bernhard Wahner) poległ podczas II wojny światowej. Duże gospodartwo Wahnerów było ich własnością od stuleci. Maria Wahner zmarła zaledwie dwa lata po wysiedleniu w dniu 4 lutego 1948 roku w Rodenberg w Dolnej Saksonii w Niemczech, w wieku 69 lat. Julius Wahner przeżył żonę o 18 lat i zmarł 22 marca 1966 roku w Rodenberg w wieku 92 lat.

Zdjęcie nr 5. Widać na nim gospodarstwo Emanuela Langera. Ponad bramą wjazdową wychyla się jego syn Richard, urodzony w Wójcicach w 1929 r. i zmarły w roku 1999 w Hanoverze. Richard był uczniem gimnazjum Carolinum w Nysie. Fotografię wykonał w roku 1940 polski jeniec wojenny Józef. Rodzina Langerów z Wójcic wymieniana jest bardzo wcześnie - Hans Langer już w 1697 roku. Nazwisko to pojawiło się w Wójcicach po tym jak Hans Langer z Kopernik (Köppernig) koło Nysy poślubił w Wójcicach wdowę Reginę Krätschmer (nazwisko Krätschmer jest wspomniane już w 1579 roku: rolnik Matthes Kretschmer).
Jako ciekawostkę można napisać, że kiedy w dniu 10 lipca 1945 roku wójcickim rolnikom nakazano opuścić ich gospodarstwa, mogli oni wziąć ze sobą jedynie te rzeczy, po które mogli szybko sięgnąć. Rolnik Emanuel Langer (ur. 1889) wziął swoją ... kosę. W dniu 10 lipca 1945 roku okolicznych rolników spędzono do tamtejszego przedszkola. Oczywiście było dużo łez ale również śmiano się, że rolnik Langer zabrał ze sobą kosę. Rodzina Langerów mogła jednak powrócić na swoje gospodarstwo jeszcze tego samego dnia, mieszkając już z najlepszą z całej wsi rodziną z Łopatyna koło Lwowa. Dawne gospodarstwo Emanuela Langera jest dziś wspaniale utrzymane.

Zdjęcie nr 6 przedstawia gospodarstwo Baitz'a około 1917 r. Nie wiadomo skąd wzięło się to nazwisko w Wójcicach. Duże gospodartwo było w roku 1874 własnością rolnika Augusta Baitz'a. W 1899 roku należało do jego syna Franza, który miał jednego syna - Josefa. Josef Baitz był niegdyś sołtysem Wójcic. Na fasadzie domu widocznego na fotografii widać owalny szyld z napisem "Gemeinde-Vertreter Amt Woitz" ("Urząd Przedstawiciela Gminy"). Josef Baitz poślubił Ottilie Jockisch, bogatą córkę rolnika z Wójcic. Małżeństwo miało kilkoro dzieci (synów i córek). Jedna z córek została siostrą zakonną. Gospodarstwo przejęła córka Anna Baitz, która wyszła za mąż za Ferdinanda Adolfa z Głębinowa (Glumpenau). Odtąd farma należała do rodziny Adolfów. Ottilię Baitz wywłaszczono w dniu 10 lipca 1945 roku i wysiedlono 27 maja 1946 roku. Zmarła w dniu 8 czerwca 1966 roku w Sachsenhagen w Dolnej Saksonii.

Zdjęcie nr 7 ukazuje jadących wozem Adolfa i Annę Baitz'ów, którzy wiozą rankiem z łąki świeżą zielonkę dla bydła. Po prawej stronie widoczny jest dom Augusta Schneidera, Franza Tannigela oraz duże gospodarstwo Josefa Schneidera.

Zdjęcie nr 8 wykonano w dniu 23 lipca 1914 r. Widać na nim gospodarstwo Franza i Marii Rinke (z domu Schneider). Gospodarstwo to ok. roku 1892 zostało kupione przez małżeństwo - Franza Rinke (seniora) i Marię (z domu Niedenzu), od wójcickiej rodziny o nazwisku Kunze. Rinke przybył do Wójcic z Białej Nyskiej (Bielau). Syn Franza i Marii - Franz (junior), urodzony w 1895 r., ożenił się w Wójcicach z córką wójcickiego rolnika Marią Schneider. Małżeństwo to zajmowało się rolnictwem w sposób bardzo nowoczesny. Oboje posiadali prawo jazdy i mieli własny samochód. Na zdjęciu widnieje Franz Rinke (junior). Zdjęcie to jest awersem kartki pocztowej, którą Rinke (junior) wysłał swojemu koledze zapraszając go na dożynki (ściślej: na wicie wieńca - tzw. Hoaberaale, w języku wysokoniemieckim - Hafer-Alte lub Haferkranz) w Wójcicach. Na kartce napisane jest: "Za trzy tygodnie będziemy mieli Hoaberaale. Musisz przyjechać".
Święto zwane "Hoaberaale" organizowali co dwa lata młodzi mężczyźni. Obchodzono je do I wojny światowej. Podczas tej wojny życie straciło wielu młodych mężczyzna z Wójcic, dlatego później święta już nie obchodzono - żałoba spowodowana śmiercią tych ludzi była w Wójcicach bardzo duża. W latach pomiędzy świętami "Hoaberaale" (czyli również co dwa lata) młode kobiety organizowały tzw. "Weezkranz" ("Weizenkranz"), również bardzo ładne święto, jednak bez parady przez wioskę.
Maria Rinke (z domu Niedenzu) zmarła w dniu 20 czerwca 1953 r., prawdopodobnie na terenie NRD. Rodzina Rinke należy dziś do największych mecenasów wśród wspólnoty wójcickiej ziemi rodzinnej w Niemczech.

Zdjęcie nr 9. W miejscu, gdzie na zdjęciu nr 8 stoi po prawej stronie płot, rolnik Franz Rinke (urodzony w 1895 w Wójcicach, zmarły w 1974 r. w Lübbecke w Niemczech) zbudował tzw. Auszughaus czyli budynek dla starszych rolników, którzy przekazali gospodarstwo swoim młodym następcom. Na postawienie takiego budynku mogli sobie pozwolić tylko bogaci rolnicy. W innych rejonach Niemiec budynki takie nazywa się mianem: "Leibzucht", "Ausgedinge", "Altenteilerhaus".

Zdjęcie nr 10 pokazuje gospodarstwo należące do jednej z najstarszych wójcickich rodzin o nazwisku Strahler. Nazwisko to wspomniane jest już w 1580 roku. Ostatnim właścicielem tego gospodarstwa w 1945 roku był Paul Strahler.

Zdjęcie nr 11 to dzisiejszy widok na zabudowania dawnego gospodarstwa Strahlerów.

ralf - 2018-09-24, 21:09

W załączeniu dwa zdjęcia.

Zdjęcie nr 1 przedstawia wójcicki komitet powitalny, który witał biskupa wrocławskiego Georga Koppa w Wójcicach. Fotografię wykonano przed 1914 r. Na koniach siedzi 12 rolników, zapewne symbolizujących 12 apostołów. Na pierwszym planie na koniu siedzi Paul Kunze, urodzony w 1870 r. w Wójcicach, zmarły w maju 1945 roku podczas działań frontowych w Ołdrzychowicach Kłodzkich (Ullersdorf) koło Kłodzka. Pochowano go w dniu 6 maja 1945 r. przed kościołem w Wójcicach, tam gdzie stoi duża figura Jezusa Dobrego Pasterza. Paul Kunze był przez wiele lat kościelnym w wójcickiej parafii. Pierwszy po lewej stronie na koniu siedzi rolnik Alois Sauer, a jako drugi od lewej Josef Klein. Pierwszy na koniu po prawej stronie to Julius Wahner. Piąty jeździec z prawej to August Niedenzu. W tle po lewej stronie widać dwie kobiety: Marię Teichmann (z domu Niedenzu, ur. w 1892 r. w Wójcicach, zmarłą w 1980 r. w Sachsenhagen w Dolnej Saksonii) oraz jej matkę Annę Niedenzu (z domu Klein). Kobiety stoją koło swojego domu. W tle po prawej widoczny jest wjazd (brama frankońska) do gospodarstwa Strahlera. Na wiszącym u góry szyldzie jest napisane "Gelobet sei Jesus Christus" ("Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus"). Ciekawym jest fakt, że biskup nie przybył do Wójcic drogą Nysa-Otmuchów ale od południa, dawnym mostem nad rzeką Nysą Kłodzką. Możliwe, że jechał ze swojego zamku Johannesberg w Jaworniku (Jauering). Powody, dla których biskup był w Wójcicach nie są znane. Na odwrocie zdjęcia jest tylko napisane "Bischofsempfang in Woitz" ("Powitanie biskupa w Wójcicach") - autorką tekstu jest Ottilie Rubin (z domu Sauer), córka rolnika Aloisa Sauera. Tło zdjęcia zostało poddane pewnemu retuszowi w zakładzie fotograficznym Emila Weinkopffa w Otmuchowie (Ottmachau).

Zdjęcie nr 2 wykonano w 1926 roku przed domem gospodarstwa Emmy i Heinricha Weiss. Na fotografii stoją od lewej: Emma Neugebauer, Bernhard Neugebauer, Wilhelm Niedenzu, parobek z gospodarstwa Bernharda Gröhla w Wójcicach, Bernhard Lausch, Irmgard Neugebauer i Anna Höhl. Emma Neugebauer była najmłodszą córką małżeństwa Josefa i Anny Neugebauer (z domu Opitz). Ojciec Emmy był pracownikiem w fabryce rodziny Friedenthal-Falkenhausen w Goświnowicach (Friedenthal-Gießmannsdorf). Kupił dom i małe gospodarstwo od wójciczanina o nazwisku Hettwer, który wyemigrował do Ameryki. W 1932 roku Emma Neugebauer wyszła za Heinricha Weissa z Maszkowic (Maschkowitz) pod Bukowem (Baucke). Małżeństwo odziedziczyło gospodarstwo i powiększyło je, tak by rodzina mogła z niego żyć. Rodzina Weissów po wysiedleniu mieszkała najpierw w miejscowości Hohnhorst w Dolnej Saksonii, a później w Lohnde koło Hanoweru. Emma Weiss (z domu Neugebauer) pracowała w kuchni urzędu pocztowego w Hanowerze. Była wielką opiekunką wspólnoty wójcickiej ziemi rodzinnej. Zmarła w wieku 81 lat w dniu 13 stycznia 1991 r. w ramionach swojej najmłodszej córki Dorothey w swoim domu w Lohnde.

Anonymous - 2020-01-10, 09:34

Mój prapradziadek i pradziadek! Ale miło, pozdrawiam 😊


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group