Wierzbięcice / Oppersdorf - "Tajemnice Wierzbięcic"
ralf - 2024-09-03, 14:09 Temat postu: "Tajemnice Wierzbięcic" Zamieszczam artykuł pt. „Tajemnice Wierzbięcic”, którego autorką jest śp. Krystyna Dubiel. Materiał ukazał się na blogu autorki, pod linkiem: przewodnikponysie.pl
„Mała wieś, tuż obok Nysy skrywa kilka czekających na odkrycie tajemnic. Kilka udało się odkryć, reszta czeka…
Wierzbięcice to dawna wieś biskupów wrocławskich. Już w 1302 r. wzmiankowano istnienie pierwszego kościoła. Obecny został zbudowany w XIII w., kilkakrotnie też był przebudowywany.
W czasach wojen husyckich został splądrowany. W połowie marca 1428 r. około 20 tysięczna armia husycka w drodze na Nysę zrobiła postój w Wierzbięcicach. Większa część ludności Wierzbięcic sprzyjała husytom. Niezadowoleni z proboszcza Józefa Schaffa, który zapewne gromił za popieranie heretyków, spowodowali jego ucieczkę. Ksiądz wraz z uciekającymi wraz z nim katolikami zostali zamordowani w bramie kościoła w Domaszkowicach. Na pamiątkę tej zbrodni w tym miejscu postawiono kamienny krzyż z wyrytym kielichem i nożem.
Na Wierzbięcice i sołtysa Antoniego Tarnawę, biskup Konrad nałożył klątwę kościelną. Raczej nie spowodowało to większego wrażenia na znacznej części mieszkańców. Większość mieszkańców wsi przyłączyła się do grasujących band tzw. rycerzy rabusiów raubritterów. Ich główną siedzibą był zamek w Gryżowie, skąd wyruszali na okoliczne miejscowości, grabiąc je i paląc. Wierzbięcice opustoszały a spalony kościół powoli niszczał. Dopiero w 1472 r. odbudowano kościół i część domów. Część mieszkańców jednak nie wróciła. W takiej sytuacji bp. Rudolf w 1480 r. kazał ogłosić w Nysie, iż opuszczone domy we wsi przejdą na własność księstwa nyskiego. W 1576 r. wybudowano 35 m wieżę a trzy lata później przebudowano nawę główną kościoła. Wojna trzydziestoletnia była okresem bardzo trudnym dla wsi. Końcem marca 1623 r. zginęło kilku mieszkańców. W miejscu ich zbiorowej mogiły postawiono kamienny krzyż. Kilka lat później spalona została część wsi z kościołem, plebanią i szkołą. Dzięki hojnemu wsparciu hrabiny Małgorzaty von Herfort (Effort?) odbudowano w 1633 r. kościół. Zapewne dlatego też w ołtarzu głównym umieszczono także złocony obraz św. Małgorzaty. Hrabina Małgorzata została siłą zmuszona do ślubu z Marcinem Effort. Trudno dziś powiedzieć co było przyczyną jej oporu. Może protestanckie wyznanie rodziny jej męża. Sądząc z jej hojnej darowizny, sama była katoliczką. W latach 1640-1642. kościół zyskał prosty, ale mocno złocony kamienny ołtarz z obrazem św. Mikołaja. Nad ołtarzem wisiał wspomniany obraz św. Małgorzaty. Dopiero kilka lat później w 1651. r umieszczono tabernakulum w ołtarzu głównym. Do tego czasu Najświętszy Sakrament przechowywano w zakrystii. Jeszcze później w 1665 r. kościół zyskał dwa kamienne ołtarze boczne Zmartwychwstania Jezusa oraz Wniebowzięcia NMP. Kolejny zacny człowiek z rodziny Saywet związany był z Nysą, ale i w Wierzbięcicach miał majątek. Wacław Zygmunt Sayvet przekazał nyskim jezuitom część swojej dziedzicznej własności w 1730 r. pod warunkiem, iż trzech młodzieńców z ubogich rodzin szlacheckich otrzyma trzyletnie utrzymanie w seminarium jezuickim w Nysie. Na ten cel przeznaczono folwark w Wierzbięcicach. Folwark w okresie wojen pruskich został doprowadzony przez szabrujących żołnierzy niemal do ruiny. Dzieła zniszczenia dokończyła plaga szarańczy. Dopiero w 1781 r. sytuacja pozwoliła na dalsze prace przy kościele. W ciągu dwóch lat zbudowano dzięki ks. Zoffel boczną kaplicę, w której umieszczono chrzcielnicę i konfesjonał. Cztery lata później w 1786. Zakupiono nową ambonę ozdobioną rzeźbami św. Mikołaja. Dopiero sześć lat później ukończono budowę istniejącej do dziś plebani. Nieznany jest fundator nowych organów do kościoła w 1843 r. Po czterdziestu latach w 1886 r. powstał nowy neogotycki ołtarz główny z obrazem św. Mikołaja. Jeszcze później, bo w latach 1903-1907 ufundowano nowe boczne ołtarze Matki Bożej i Serca Jezusowego oraz stacje Drogi Krzyżowej. Obecnie w prezbiterium przyciąga wzrok ostrołukowa absyda z podwójnym uskokiem. Absyda jest tłem do neogotyckiego ołtarza z obrazem św. Mikołaja.
Wystrój ołtarza uzupełniają figury świętych Piotra i Pawła. W prezbiterium przy bocznych ścianach dziś stoją solidne ławy kolatorskie. Pierwsza z nich ozdobiona jest nie tylko herbem, ale i inskrypcją S V Saywet, na drugiej znajduje się tylko herb. Być może należała ona do Małgorzaty Herfort.
Gotyckie pochodzenie prezbiterium podkreślają żebra sklepienia krzyżowo-żebrowego wykonane ze specjalnie formowanej cegły. Z kolei nawa przykryta się sufitem z fasetą (ukośnymi narożnikami) oraz skromną dekoracją stiukowa. Na łuku tęczowym wzrok przyciąga maksyma Domus dei porta coeli-Brama świątyni nieba. W znajdującej się tuż obok kaplicy chrzcielnej oraz zbudowanej na piętrze loży kolatorskiej zobaczyć można sklepienie kolebkowe. Umieszczona w kaplicy marmurowa chrzcielnica pochodzi z XVIII w.
Do znajdującej się od północy przybudówki zakrystii prowadzi gotycki, kamienny portal. W nim można zauważyć solidne drzwi ozdobione okuciami i antabą z przełomu XIV/XV w. Warto z większą uwagą przyjrzeć się rokokowej ambonie wykonanej przez nyskiego rzeźbiarza Józefa Hartmana z Nysy. Na jej baldachimie umieszczono figury Chrystusa przekazującego klucze św. Piotrowi. Z kolei na koszu do dziś zachwycają barwne płaskorzeźby ze scenami z życia św. Mikołaja. Ich autorem jest również pochodzący z Nysy malarz Józef Höcker (Hoecher).
Wystrój kościoła uzupełniają klasycystyczne organy na chórze. Warto zwrócić uwagę na znajdujące się na posadzce dwie tablice nagrobne księdza Baltazara Fröhlicha +1636 r. i nieco późniejsza z 1687 r. Zuzany Feind.
Nie sposób przeoczyć dwóch marmurowych tablic w przedsionku kościoła. Pierwsza z nich poświęcona jest niezwykłemu człowiekowi bp. Marco Maria de Bombello. Jego historia mogłaby posłużyć jako scenariusz filmowy. De Bombello był ojcem, potem został marszałkiem polowym wojsk królewskich i dyplomatą. Już jako dojrzały sześćdziesięcioletni człowiek został w 1808 r. kapłanem. Los spowodował, że w latach 1806 – 1822 r. był proboszczem Wierzbięcic. W tym czasie otrzymał także tytuł biskupa Amiens. Zmarł w Paryżu. Ten nietypowy proboszcz musiał być niezwykły. Nazywano go Dobry Bombello. Na drugiej tablicy wymieniono wszystkich pozostałych proboszczy. Warto jeszcze wspomnieć o plebani z XVIII/XIX w. oraz budynku gospodarczym z wozownią. Zabytki Wierzbięcic uzupełniają dwa krzyże pokutne. Starszy z nich to tzw. krzyż pojednania. Melchior Rodelwitz, przy pomocy braci Caspra i Fridricha Walde z Lipowej zamordowali wierzbięcickiego młynarza Wolfanga. Nie znane są powody tej zbrodni. Wiemy tylko, iż według ugody pojednawczej musiał wystawić w miejscu zbrodni kamienny krzyż oraz zapłacić wdowie i jej dzieciom stosowne odszkodowanie. Drugi krzyż upamiętnia zbiorowy grób mieszkańców Wierzbięcic, którzy zginęli w czasie wojny trzydziestoletniej. Krzyż ten w został uszkodzony przez przejeżdżającą ciężarówkę i jest w trakcie renowacji w nyskim muzeum.”
|
|
|