To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa

Biała Nyska / Bielau - Wczesno-powojenne wypadki wśród mieszkańców Białej Nyskiej

ralf - 2018-04-19, 15:21
Temat postu: Wczesno-powojenne wypadki wśród mieszkańców Białej Nyskiej
Zakończenie II wojny światowej w maju 1945 r. wcale nie oznaczało końca tragedii dla ludności cywilnej. Na terenie Białej Nyskiej i w jej okolicy nadal znajdowała się pozostawiona przez żołnierzy niebezpieczna broń i amunicja, stanowiąca śmiertelne zagrożenie przede wszystkim dla bawiących się dzieci. Poniżej zamieszczam opis kilku tragicznych w skutkach wypadków, które wydarzyły się w okresie od czerwca do października 1945 roku i dotyczyły mieszkańców Białej Nyskiej, głównie dzieci. Autorami tekstu są: Irmgard Rother z Lipska - dawna mieszkanka Białej Nyskiej (Bielau) oraz Karl Müller z Delmenhorst - dawny mieszkaniec Jarnołtowa (Dürr-Arnsdorf).


"Z Białej Nyskiej zginęli przez miny, granaty ręczne i amunicję:

Walter Thienel, ur. 5.X.1931, zm. 15.VI.1945;
Po wycofaniu się Armii Czerwonej, uciekająca rodzina Thienel schroniła się w młynie w Morowie (Mohrau), ponieważ w zniszczonej Białej Nyskiej (Bielau) nie mogła mieszkać. Nad drzwiami leżał granat ręczny. Walter wyszedł na zewnątrz i obrzucił drzwi wejściowe. To spowodowało wstrząs, granat spadł, eksplodował i Walter został ciężko ranny w plecy. To nieszczęście wydarzyło się 14. czerwca. Szpital w Nysie nie przyjął rannego, Walter wykrwawił się i zmarł wszesnym rankiem 15. czerwca 1945 r.

Alfred Winkler, ur. 1928, zm. 15.VI.1945;
Zardzewiały granat, który chciał zdobyć Alfred Winkler przyprawił go o zgubę. Granat eksplodował i urwał chłopcu obie ręce. Zmarł jeszcze tego samego dnia. Nie jest znane dokładnie miejsce tego nieszczęścia, które wydarzyło się w Białej Nyskiej. Najczęściej chłopcy chodzili z granatami nad rzekę Białą Głuchołaską (Biele) na ryby. Tam odpalali granaty w wodzie. Było tam dużo ryb, ponieważ fabryka papieru w Rothfest nie pracowała i ścieki z fabryki nie były odprowadzane do rzeki Białej G.

Walter Kirchner, ur. 15.IV.1936, zm. 29.VI.1945,
Manfred Kirchner, ur. 15.IV.1936, zm. 29.VI.1945,
Irmgard Kirchner, ur. 1.IV.1939, zm. 29.VI.1945,
Edeltraud Krämer, ur. 18.IX.1936, zm. 29.VI.1945;
Było to w dzień "Piotra i Pawła" , tj. 29. czerwca 1945 r. Cała czwórka dzieci chciała nazbierać malin w ogrodzie zamkowym. Na szczycie "Hofeladen" (w jednym z budynków dominium) w kierunku zajazdu Heckel'a (naprzeciwko kościoła) zebrano z pól czołgi i miny. Czy dzieci rzucały w nie kamieniami, czy się po nich wspinały, tego nikt nie wie. Wszystkie zginęły na miejscu.

Manfred Heckel, ur. 7.XI.1934, zm. 10.VII.1945;
Alfons Heckel wraz ze swoimi synami: Manfredem, Friedrichem i Wolfgangiem wybrał się na gnojowisko w majątku, żeby przynieść sadzonki pomidorów. Gnojowisko było zaminowane. W czasie eksplozji najbardziej ranni zostali Manfred i Friedrich. Manfredowi urwało stopę, a Friedrichowi piętę. Chłopcy z rodziny Fischer zawieźli obu, a także Alfonsa i Wolfganga Heckel, których raniły odłamki, wozem do szpitala do Nysy. Tam ich nie przyjęto. Przyjechali z powrotem do Białej Nyskiej, wyłożyli wóz materacami i wyruszyli do Paczkowa. Tam w szpitalu miejskim, byli jeszcze niemieccy lekarze. Nie udało się już uratować Manfreda Heckel, zmarł o godz. 00:45. Friedrichowi amputowano dolną kończynę. Z pierwszą pomocą, zaraz po wypadku przybyła mieszkanka Białej Nyskiej - Hildegard Olbrich. Do zakończenia wojny pracowała w Neisse-Neuland jako pielęgniarka w szpitalu wojskowym "Missionshaus Heiligkreuz" (klasztor Werbistów).

Anna Schauder, nazwisko panieńskie Gross, ur. 18.I.1896, zm. 28.VIII.1945;
A. Schauder zginęła w wyniku eksplozji miny na polu z rzepakiem majątku barona Rudolfa von Falkenhausen, które znajdowało się przy drodze do Miednik (Kupferhammer). Pole było zaminowane rosyjskimi minami, które były ze sobą połączone drutem. Anna Schauder wpadła na jeden z drutów i wywołała reakcję łańcuchową. Urwało jej stopę, zmarła o godz. 16:00.

Barbara Kosok, ur. 11.VIII.1931, zm. 28. VIII.1945;
Tak jak Anna Schauder, Antonia Kosok (nazwisko panieńskie Gröschel), z dziećmi ścinała pole z rzepakiem barona Rudolfa von Falkenhausen przy drodze do Miednik (Kupferhammer). W wyniku eksplozji min wywołanej przez panią Schauder, córka Antoni - 14-letnia Barbara Kosok została ranna odłamkiem w plecy i za uchem. W wyniku urazu zmarła tego samego dnia o godz. 16:00. Pani A. Kosok i jej syn zostali ranni.

Karl Franke, ur. 29.I.1938, zm. 28.X.1945;
K. Franke, który miał niespełna 8 lat, wraz z 12-letnim Günterem Paschke byli w drodze do Podkamienia (Steinhübel). Tam rozpalili ogień i wrzucali do niego amunicję, która eksplodowała. Karl został śmiertelnie trafiony".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group