|
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Zarys historii cmentarza katolickiego św. Rocha |
Krystyna Dubiel
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 4798
|
Forum: Cmentarz katolicki przy al. Wojska Polskiego Wysłany: 2017-11-20, 19:07 Temat: nagrobki na cmentarzu katolickim |
Na tym cmentarzu dwa nagrobki Auguste Zacharias i Winklerów są autorstwa czeskiego rzeźbiarza Józefa Obetha. Był on także autorem słynnego pomnika Priestnitza w Jeseniku. |
Temat: Historia i opis kościoła św. Dominika |
Krystyna Dubiel
Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 1372
|
Forum: Kościół św. Dominika Wysłany: 2017-11-20, 18:51 Temat: Historia i opis kościoła św. Dominika |
Kościół św. Dominika jest trzecim z kolei barokowym kościołem w Nysie. Ten zbudowany przez dominikanów kościół powstał dzięki niezwykłej hojności zwykłych ludzi. Wcześniej w tym miejscu ziemię pod budowę klasztoru i kościoła dostali franciszkanie. Była to rekompensata za zniszczony w czasie pierwszej wojny śląskiej w 1741 r. klasztor na Starym Mieście. Jest prawdopodobne, że przyznając franciszkanom ziemię pod klasztor i kościół tuż za Nysą, pruski król miał już w planach stworzenie tu miasta. Rozpoczęta w 1745 roku przez franciszkanów budowa mimo pewnej pomocy ze strony pruskiego króla, trzy lata później została przerwana. Trudne czasy spowodowały wycofanie się darczyńców, a same kolekty nie wystarczały na dalszą budowę. W takiej sytuacji biskup Filip Schaffgotz, aby nie zmarnować zainwestowanych funduszy zaproponował, aby osiedlili się tu dominikanie. Być może biskup pragnął także stworzyć miejsce kultu dla mających tu zamieszkać ludzi. Wiadomym jest, że biskup naciskał na szybkie załatwienie spraw prawnych. Nie od dziś wiadomo, że "łaska pańska na pstrym koniu jeździ". Przychylność króla Fryderyka II w każdej chwili mogła się zmienić. A tak pruski król nie tylko zgodził się na zmianę właścicieli gruntów, przyznając jednocześnie franciszkanom kościół św. Barbary, ale wydał dominikanom łaskawe zezwolenie na zbieranie kolekty we wszystkich krajach i prowincjach pruskich. Dzięki temu już rok po podpisaniu stosownych dokumentów w 1750 roku zakończono budowę kościoła. Wkrótce też dzięki ofiarności darczyńców kościół zyskał także dwa dzwony- większy św. Filipa i Jakuba oraz mniejszy św. Barbary. Brak jest wzmianek na temat ołtarza głównego a boczne ołtarze Chrystusa Frasobliwego i Jana Nepomucena ustawiono dopiero w 1766 roku. Wzrastająca liczba wiernych spowodowała konieczność budowy większego kościoła, co nastąpiło w 1775 roku. W jej wyniku, w 1788 roku powstał kościół, jaki dziś znamy. Na ten czas datuje się także powstanie wyposażenia kościoła (Kębłowski, Chrzanowski). Nie jest to jednak pewna data, ponieważ już w 1771 roku zakupiono ambonę do nowego kościoła oraz ozdobiono ołtarz główny kilkoma figurami. Pozostawiając naukowcom kwestę dokładnego datowania można jedynie stwierdzić, iż autorzy ołtarza głównego inspirowali się wystrojem nyskiej fary. Ten lśniący pełnią krasy po przeprowadzonej w 2009 roku renowacji, późnobarokowy ołtarz łączy w sobie główne prawdy wiary katolickiej i idee dominikańskie.
Najwyższą część retabulum tworzy obraz podtrzymywany przez dwa anioły w locie, przedstawiający św. Dominika. Bardzo wymowna jest treść tego niedawno odnowionego obrazu. U stóp św. Dominika trzymającego różaniec zakończony płomieniem, nieznany autor namalował małego czarno białego psa z płonącą żagwią w pysku. Nawiązuje on do legendy o Matce świętego Dominika błogosławionej Joannie z Azy. Kiedyś jej się śniło, że urodzi psa z pochodnią w pysku, który obiegnie świat, zapalając go płomieniem Bożego Miłosierdzia. Pewne zapisy podają też, że pewnego wieczora, kiedy święty modlił się na wzgórzu, zobaczył Maryję z Dzieciątkiem w otoczeniu dziewic. Matka Najświętsza przekazując mu różaniec powiedziała "...Idź do mego ludu i każ mu — niech piętnaście razy powtarza tę modlitwę, którą Mój Syn nauczył i w stu pięćdziesięciu pozdrowieniach anielskich woła do mnie i rozważa tajemnicę życia mego i Syna mego. Tajemnice dzieciństwa, męki i chwały. Symbolem ich są te różnobarwne szeregi otaczających mnie dziewic i te kwiaty, które podaję Tobie...." Do tego widzenia odnosi się otoczone różami serce Maryi w górze obrazu.
Na kolejną historię związaną ze świętym wskazuje jego postać klęcząca z boku tabernakulum. Na czole św. Dominika jest gwiazda, którą to często widziano podczas jego modlitw. Gwiazdę na czole świętego zobaczyła także jego matka chrzestna przy chrzcie. Ponownie u jego stóp przedstawiono psa z pochodnią w pysku. Dominik, trzymając różaniec wpatruje się w figurę Maryi Immaculaty.
Po drugiej stronie tabernakulum przyklęka św. Katarzyna z Sieny, trzymająca Krzyż. Na jej głowie znajduje się korona cierniowa z promieniami. Święta Katarzyna otrzymała bowiem stygmaty w kształcie krwawych promieni.
Powyżej stojącego na mensie tabernakulum, znajduje się tron, na którym w ozdobnej szafce widnieje postać Maryi Immaculaty-Niepokalanie Poczętej. Siedzące po bokach dwa putta wskazują na znajdującą się u Jej stóp koronę, którą została ukoronowana przez Boga. Ta część ołtarza jest jednocześnie przedstawieniem piątej części Tajemnicy Chwalebnej. Powyżej Maryi w zwieńczeniu tej części nastawy, została przedstawiona podobnie jak w kaplicy nyskiej fary Trójca Święta.
Stojący na ozdobnych obramieniach bramek z boku ołtarza, anioły trzymają kartusze z trzema Tajemnicami Różańcowymi. By uczynić zadość barokowej tendencji do symetrii, przy pierwszym z nich umieszczone są Tajemnice Radosne oraz w mniejszym kartuszu dwie tajemnice chwalebne. Drugi anioł, w niebieskiej sukni stoi obok Tajemnic Bolesnych i dwu kolejnych Chwalebnych. Piątą tajemnicę chwalebną – Ukoronowanie, tworzy, jak już wspomniałam centralna część ołtarza.
Patrząc te na anioły, część osób pamięta nieco inny wystrój ołtarza. Wcześniej większe z nich trzymały wagę, na której ważą się nasze dobre uczynki i kadzidło symbolizujące ludzkie modlitwy. Trudno określić, kiedy otrzymały one takie atrybuty. Być może stało się to w powojennym czasie kiedy to zamurowano okna za ołtarzem. Na Przedwojennym zdjęciu przedstawiającym kościół św. Dominika po generalnej renowacji w latach 1933-1935 widać jednak ustawienia takie jak obecnie. Prawdopodobnie w tamtym też czasie figury zostały pomalowane na biało. Dopiero ostatnia konserwacja odkryła ich pierwotną, charakterystyczną dla późnego baroku cielistą barwę. Po ostatniej renowacji ołtarz zyskał również nowe barwy zastępujące malaturę imitującą marmoryzację. Dzięki temu wyraźniej odznaczają się złocenia barokowej dekoracji i poszczególne elementy ołtarza jak na przykład dwie urny przy ścianach bocznych. Urny takie zwieńczone płomieniem symbolizowały w baroku gorącą wiarę.
Pewne elementy wystroju ołtarza, jak i ścian sugerują już jednak pojawianie się nowego trendu – rokoka. Rokokowe są również ołtarze boczne. Na pierwszym z nich na wprost bocznego wejścia Chrystus Cierniem Ukoronowany, pełnymi bólu i smutku oczami przypomina nam o ogromie Jego Ofiary. Po jego bokach stoją figury świętych Sebastiana i Rocha, patronów chorych od zaraz. Czy jest to pierwotny ołtarz Chrystusa Frasobliwego? Trudno powiedzieć, być może kiedyś poznamy prawdę. W połowie nawy wzrok przyciąga piękna ambona. Na koszu ambony w bogatej dekoracji wyróżniają się trzy putta trzymające symbole cnót kardynalskich-Wiary z kielichem i hostią, Nadziei z kotwicą i Miłości z sercem w dłoni. Bardzo ciekawa jest stojąca na baldachimie postać Mojżesza z tablicami dekalogu. Uważny obserwator zauważy na głowie Mojżesza rogi. Takie przedstawienie wynikało z błędnego tłumaczenia, iż Mojżesz, schodząc z góry Synaj miał twarz zmienioną (czasem tłumaczono to jako rogatą). W połowie nawy naprzeciw siebie znajdują się dwa ołtarze z Najświętszymi Sercami. Na znajdującym się obok ambony na ołtarzu, obraz Serca Pana Jezusa flankują pierwsi polscy dominikanie. Święty Jacek Odrowąż z Kamienia Śląskiego trzymający figurę Matki Boskiej i błogosławiony Czesław z płonącą kulą ognistą.
Naprzeciw znajduje się ołtarz z obrazem w centralnej części, Serca Najświętszej Maryi Panny. Poniżej obrazu w małej szafce zobaczymy ponowne przedstawienie Maryi podającej Różaniec Dominikowi i Katarzynie z Sieny.
Nieco dalej na tej samej ścianie czeka na renowację barokowa grupa Ukrzyżowania. Grupa ta podobnie jak stojący na krańcach parapetu chóru, dwie figury rzymskich żołnierzy, prawdopodobnie pochodzą z cmentarnego kościoła św. Krzyża. Wcześniej w miejscu, gdzie stoi wspomniana grupa rzeźb, znajdowało się boczne wejście do kościoła.
Wychodzących z kościoła błogosławi Chrystus Zmartwychwstały na tle promienistej glorii. Błogosławiący i żegnający gest Chrystusa nawiązuje do chrześcijańskiej formuły zakończenia Eucharystii ”Ite, Missa est – Idźcie ofiara spełniona”.
Opis kościoła byłby niepełny bez wspomnienia o freskach znajdujących się na sklepieniu. Do czasów dzisiejszych zachowały się tylko malowidła w medalionach. Pierwotnie bowiem kościół był pokryty wieloma freskami, co widać na wspomnianej przedwojennej fotografii. Dawniej też na łuku tęczowym w napisie–„lilia, żagiew płonąca, laska, książka, piesek i gwiazda są świętymi symbolami naszego Ojca” była ukryta data 1789 rok, wskazująca na czas ukończenia fresków.
Pierwszy z fresków, w prezbiterium nawiązuje do widzenia św. Dominika podczas oczekiwania na papieską bullę zatwierdzającą regułę dominikanów. Po bokach Dominika klęczącego obok globu ziemskiego stoją św. Piotr i Paweł. Oni to w widzeniu wręczyli zakonnikowi laskę pielgrzyma mówiąc .. ”Idź i głoś, ponieważ Bóg wybrał cię do posługi”.
Drugi fresk nad ołtarzem nawiązuje do kolejnego widzenia, w którym Dominik dowiedział się, że to Maryja otacza swoją szczególną opieką jego zakony. Podobnie jak w widzeniu Maryja chroni przed gniewem bożym rodzinę dominikańską.
Następny fresk jest związany ze szczególną adoracją imienia Jezus. I choć większość ludzi kojarzy monogram IHS z jezuitami i ich maksymą Jesum Habemus Socium - „Jezusa mamy za sprzymierzeńca”, to jednak dominikanie używali go wcześniej. IHS czytano jako Jezus Hominum Salvator-Jezus Zbawca Ludzi.
Kolejne freski znajdujące się w części przeznaczonej dla ogółu wiernych są dużo prostsze w wymowie i przedstawiają sceny z życia św. Dominika. Na jednym z nim jest scena przedstawiająca przywrócenie dożycia robotnika, który spadł z budowanego kościoła. Uzupełnieniem treści fresków podobnie jak w kościele św. Piotra i Pawła jest cytat z Biblii ”potężny w mowie i czynie” oraz „Młodzieńcze, tobie mówię – wstań”. Podobny cud wskrzeszenia pokazuje kolejny fresk. Modlitwy Dominika przywróciły do życia bratanka kard. Stefana de Fossanowua. I tu znajduje się kolejny cytat - „o Panie Boże mój! Błagam Cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego”. Ostatni z widzianych fresków przedstawia okręt na wzburzonym morzu. Ostatni fresk o motywie floralnym, jest zakryty organami.
Od kilku lat kościół św. Dominika, podobnie jak należący do parafii znajdujący się na cmentarzu kościół św. Krzyża na nowo odzyskuje swój blask. Jest to wynik niezwykłej pracowitości proboszcza tej parafii ks. Tadeusza Bartoszewskiego. Chwała należy się także wszystkim darczyńcom, których pomoc jest niemała. I można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Bo dzięki prowadzonym kolektom i ludziom dobrej woli zbudowano tę świątynię tak i teraz w podobny sposób odzyskała ona swój pierwotny wygląd. A my współcześni mieszkańcy Nysy, mamy kolejny powód do dumy z naszego Śląskiego Rzymu.
Krystyna Dubiel |
Temat: Historia i opis kościoła św. Franciszka z Asyżu |
Krystyna Dubiel
Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 1579
|
Forum: Kościół św. Franciszka z Asyżu Wysłany: 2017-11-20, 18:45 Temat: Historia i opis kościoła św. Franciszka z Asyżu |
Przy ulicy Bramy Grodkowskiej, na dawnym przedmieściu Morawskim stoi czwarty kościół doby baroku. Przez swoją skromność zdecydowanie różni się od pozostałych. Ta niezwykła dla baroku skromność i powściągliwość wynikała z reguły zakonu kapucynów, do których należał. Nazwa zakonu powstała od długiego szpiczastego kaptura (kapucy) jest on odłamem franciszkanów o najsurowszej regule, rygorystycznie przestrzegających zaleceń św. Franciszka. Według ich reguły całe wyposażenie kościoła powinno być skromne i drewniane. Nawet lichtarze były wytoczone z prostego drzewa. Kościoły miały być małe, ale nabożne. Kapucyni nie byli pierwszym zakonem franciszkańskim w biskupiej Nysie. Już około 1250 roku za czasów biskupa Piotra do Nysy przybyli pierwsi franciszkanie zwani konwentualnymi lub minorytami. Osiedlili się za murami miasta gdzie zbudowali klasztor. Po zburzeniu znajdującej się obok kaplicy na łące klasztornej zbudowali kościół pw. Marii Magdaleny. To od nich prawdopodobnie wzięła nazwę ulica i brama Bracka. Drugi zakon franciszkanów — obserwantów zwanych bernardynami został sprowadzony w 1472 roku przez ks. Jana Paschkowitza. Przekazał on bernardynom kaplicę cmentarną św. Krzyża przed Bramą Wrocławską. Historia kolejnego zakonu franciszkanów wiąże się z biskupem pomocniczym (sufraganem) Janem Baltazarem Liesch. Do niego to przybyli kapucyni z klasztoru w Prudniku, by osobiście podziękować za fundację swego klasztoru. Biskup nie tylko miło ich przyjął, ale także poprosił by osiedlili się w Nysie. Wybór kapucynów padł na niewielkie wzniesienie poza murami miasta na tzw. przedmieściu Morawskim. Tu w pełnym oddaleniu od Bramy Wrocławskiej stały wcześniejsze zabudowania szpitala św. Łazarza z kaplicą św. Wawrzyńca, wzmiankowane już w 1414 roku. W szpitalu tym a właściwie przytułku znalazły opiekę kobiety chore na trąd oraz osierocone dzieci. W 1658 roku znajdujące się tu 18 kobiet przeniesiono do wybudowanego specjalnie dla nich domu na Starym Mieście niedaleko kościoła św. Mikołaja. Dzieci natomiast trafiły do podobnego przytułku koło tzw. Krowiej Bramy.
Dzięki hojności biskupa Leopolda Wilhelma szybko powstał kościół, który w 1660 roku został konsekrowany. Fakt fundacji biskupa upamiętnia znajdujący się na portalu herb oraz stosowna inskrypcja. Ponieważ wcześniej w tym miejscu stała już niewielka drewniana kaplica św. Wawrzyńca, w nowo wybudowanym kościele taką uwzględniono. Co ciekawe jest ona tak usytuowana, że jej ołtarz stoi w miejscu pierwotnego ołtarza. Sam kościół jest prostą budowlą z niewielkim prezbiterium i zakrystią za ołtarzem. Dawniej w miejscu obecnej zakrystii znajdował się chór zakonny. Kościół otrzymał wezwanie Najświętszej Maryi Panny, św. Franciszka i św. Leopolda. Trzecie wezwanie jest związane z patronem fundatora biskupa Leopolda Wilhelma oraz cesarza Austrii. Zgodnie z kontrreformacyjną ideą kościoła nad portalem umieszczono figurę Maryi Immaculaty stojącej na półksiężycu. Natomiast w niewielkiej wnęce powyżej namalowano wizerunek św. Franciszka. Ten charakterystyczny dla wszystkich kościołów kapucyńskich obraz „biedaczyny z Asyżu” w powojennych czasach ze względu na zły stan został zatynkowany. Dopiero niedawno z okazji 350-lecia został ponownie umieszczony. W tym czasie także w 2007 roku został gruntownie odnowiony portal prowadzący do wnętrza kościoła. Trzeba dodać, iż stało się to dzięki państwu Riedlinger z Wiednia, którzy przed wojną tu mieszkali.
Obecne wyposażenie kościoła pochodzi z 1872 roku. Nie znany jest pierwszy ołtarz główny, prawdopodobnie znajdował się w nim odnowiony niedawno obraz św. Wawrzyńca. Umieszczenie tego obrazu może dziwić, ponieważ zwykle wystrój ołtarza głównego korespondował z wezwaniem. Jednak ówcześnie żyjący mieszkańcy tegoż przedmieścia byli bardzo przywiązani do swego patrona. Kult świętego Wawrzyńca chroniącego od pożarów był tak wielki, że w dzień jego święta 10 sierpnia nawet nie palono ognia w domach. Obecny ołtarz neoromański powstał przy gruntownej renowacji kościoła w 1872 roku. W jego centralnej części znajduje się rzeźba Matki Bożej Królowej z Dzieciątkiem. Po jej bokach stoją figury św. Barbary i św. Alojzego. Powyżej znajduje się figura Serca Pana Jezusa nieco mniejszymi rzeźbami świętych Piotra, Pawła, Jana Chrzciciela i nieustalonego biskupa. Pierwotnie boczne ołtarze poświęcone były Matce Bożej i św. Antoniemu. Nie znany jest dziś los otaczanego dawniej dużą czcią obrazu przedstawiającego Maryję Pannę z trzema białymi różami. Kult ten był związany z pewnym zdarzeniem, kiedy to w 1715 roku, pewna kobieta, modląc się przed wspomnianym wizerunkiem Maryi z różami doznała uzdrowienia. Obraz cieszący się tak dużą czcią został obdarowany aż 140 cennymi wotami. Niestety w 1732 roku złote precjoza, sznury pereł i inne wota skusiły złodzieja i zostały bezpowrotnie skradzione. Być może, dlatego ufundowaną w 1800 roku rokokowo-klasycystyczna wieczną lampkę zawieszono dość wysoko. Po renowacji by nie dublować figur Maryi, boczny ołtarz poświęcono św. Józefowi. Drugi boczny ołtarz był poświęcony św. Antoniemu. Ponieważ w kościele tym nie było ołtarza poświęconemu jego patronowi, w 1968 roku figurę św. Antoniego zamieniono na św. Franciszka. Z okresu renowacji pochodzi także obecna ambona. W 1709 roku ściany prezbiterium zostały ozdobione dużymi obrazami świętych doktorów kościoła — Ambrożego, Hieronima, Grzegorza i Augustyna. Obrazy te, na zlecenie biskupa Ludwika von Neuburg zostały namalowane przez znakomitego malarza Jana Clayensa. Obecnie można je oglądać w Domu Formacyjnym przy ulicy E. Gierczak w Nysie. Tam także znajdują się obrazy Drogi Krzyżowej z nawy kościoła. Ich spore wymiary i piękne wyraziste postacie umożliwiały lepsze przeżywanie Męki Pańskiej. Trzeba dodać, że właśnie franciszkanie a do nich należeli kapucyni, naśladując św. Franciszka w szczególny sposób propagowali kult pasyjny. Niemal niezmieniona została kaplica św. Wawrzyńca z dużym obrazem z 1659 roku jemu poświęconym. Stojąc u progu tej kaplicy, warto zwrócić uwagę na piękną nastawę ołtarza przedstawiającą Ostatnią Wieczerzę. Przeszło osiemdziesiąt lat później kościół kapucynów został powiększony o chór muzyczny. Prawdopodobnie został on ufundowany przez komendanta nyskiej twierdzy Geralda Wallrawego, który nawrócił się i u kapucynów odbył spowiedź generalną. Zdumiony ogromną rzeszą wiernych postanowił ufundować chór. Być może także z jego fundacji pochodzi pięknie rzeźbiona balustrada chóru ze znajdującymi się na niej symbolami Eucharystii - monstrancją, kadzidłem i mszałem. Patrząc na chór nie sposób zauważyć niezwykłego witrażu z symbolicznym przedstawieniem Ducha Świętego. Zaprojektowany przez pana Zdzisława Budzińskiego witraż, w słoneczny dzień nasyca niezwykłym, ciepłym blaskiem całe prezbiterium. Współczesna jest także Droga krzyżowa wyrzeźbiona przez znakomitego artystę z Jasienicy pana Gdowskiego.
Na dziedzińcu przed kościołem od 1744 roku stoi rzeźba św. Jana Nepomucena. To dzieło nyskiego rzeźbiarza Karla Schleima zostało przeniesione z przyczółka mostu, podczas jego przebudowy. Ten fakt upamiętnia napis na cokole: „Roku 1744, kiedy św. Jan Nepomucen z mostu nad Nysą przeniesiony jako nasz patron został przyjęty”. Po drugiej stronie dziedzińca od 1720 roku stała rzeźba św. Judy Tadeusza, która obecnie jest w korytarzu klasztoru.
Jednocześnie z kościołem został zbudowany klasztor z niewielkim wirydarzem. Choć był zaprojektowany dla 12 zakonników, zwykle było ich dwa razy więcej. Dlatego też klasztor był ciągle rozbudowywany. Z tego czasu tj.z roku 1712 pochodzi także zegar słoneczny na elewacji od strony ogrodu. Widniejąca na nim bardzo ciekawa maksyma "Jak niemal każda godzina, cnota jest drogą do nieba" być może była dodatkową nauką dla nowicjatu.
Zapoczątkowany w czasach Fryderyka II trudny czas dla kościoła katolickiego osiągnął swój szczyt w 1810 roku, kiedy to edykt króla Prus Fryderyka Wihelma rozwiązał wszystkie zakony na Śląsku i zabierając im cały dobytek. Kapucynom po zabraniu im wszelkich pieniędzy nakazano ubrać cywilne ubranie, a ich zabudowania wystawiono na sprzedaż. W zakupionych budynkach urządzono restaurację i salę taneczną. Jednak zbyt dobrze pamiętano o ich poprzednim przeznaczeniu i lokal nie cieszył się popularnością. Doszło więc do ponownej sprzedaży. Pruski król „łaskawie” zgodził się na prośby biskupa Józefa Christiana Hohenloe i kościół wraz z klasztorem stał się domem księży emerytów oraz innych duchownych pozbawionych parafii. Tu także znaleźli swoje miejsce zakonnicy z rozwiązanych zakonów. Trzeba jednak zaznaczyć, że król przeznaczył na utrzymanie domu i kościoła cztery folwarki.
Po wojnie w klasztorze zostało utworzone Niższe Seminarium Duchowne. Zamieszkali tu chłopcy uczyli się w gimnazjum Carolinum. Z dumą możemy zaznaczyć, że wśród nich był także późniejszy biskup opolski Alfons Nossol.
Nowy czas dla kościoła św. Franciszka nastał w 1994 roku. W tym roku po utworzeniu na Uniwersytecie Opolskim wydziału Teologicznego przeniesiono tam nyskie seminarium. Z obu kościołów seminaryjnych tj. św. Franciszka i św. Piotra i Pawła zostały erygowane dwie parafie. W tym czasie zostały także powieszone bardzo ciekawe kinkiety z orłem w koronie.
Krystyna Dubiel |
|
phpBB by
przemo
Strona wygenerowana w 0,132 sekundy. Zapytań do SQL: 15
|