|
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa
|
"Krzyże i kapliczki pokutne" |
Autor |
Wiadomość |
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3085 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2024-09-04, 10:23 "Krzyże i kapliczki pokutne"
|
|
|
Zamieszczam artykuł pt. „Krzyże i kapliczki pokutne”, którego autorką jest śp. Krystyna Dubiel. Materiał ukazał się na blogu autorki, pod linkiem: przewodnikponysie.pl
„Na ziemi nyskiej jest kilka kamiennych krzyży nazywanych pokutnymi. Ale przy naszych drogach stały i niektóre nadal stoją kapliczki pokutne. Czy wszystkie kamienne krzyże zaliczamy do pokutnych i jak wyglądały takie kapliczki. O tym dalej….
Od pewnego czasu nyska pracownia konserwacji zabytków ratuje kamienny krzyż pokutny, określany też zamiennie jako pojednania. Ogólnie określa się je jako element dawnego prawa. Szacuje się, iż w Europie jest około 7 tys. krzyży kamiennych. Z tego ponad połowa jest w Niemczech. W Polsce jest około 600. Głownie występują w województwach zachodnich (dolnośląskim, opolskim, lubuskim i śląskim). W samym opolskim wymienia się około 30. Ogólnie mówi się o nich krzyże pokutne. Trzeba jednak zadawać sobie sprawę, iż nie wszystkie kamienne krzyże są wynikiem morderstwa. O krzyżu pokutnym można mówić jedynie w sytuacji potwierdzonych źródeł. Elementem pokuty oraz pojednania z rodziną ofiary mogły być także kapliczki pokutne. Miały one różne kształty.
Trzeba też mieć świadomość, iż część tych kamiennych krzyży nawet mających wyryty symbol mogła być pamiątką po jakimś zdarzeniu losowym. A wyryty znak mógł być także atrybutem zmarłego mówiącym o jego zawodzie czy przypadku śmierci. Zdarzało się także powtórne użycie krzyża oraz ich późniejsze przenoszenie. Brak jest dokładnych źródeł wyjaśniających rolę takiego krzyża i jego pierwotnego posadowienia.
Spora ich część jest ulokowana w pobliżu kościołów. Ponieważ tylko część z tych krzyży jest udokumentowana, można ogólnie powiedzieć czym były owe kamienne symbole i dlaczego jest ich najwięcej przy zachodniej stronie Polski. Od dawna ludzie ponosili śmierć czy to wskutek nieszczęśliwego wypadku, czy zbrodni. Pierwotnie po zabójstwie rodzina ofiary chciała odwetu. Stan takiej wróżdy zobowiązywał rodzinę ofiary do odwetu i tak nakręcała się spirala śmierci w odwecie. Proces taki jeszcze do niedawna można było spotkać w górach Albanii. Wraz z lokacjami na prawie niemieckim oraz chrystianizacją zaczęły się pojawiać tzw. ugody kompozycyjne. Nazwa pochodzi od łacińskiego „composito” określającego układ, ugodę, pojednanie. Zwykle przy zawieraniu takiej ugody dokładnie zapisywano, jaki i w jakiej formie zabójca ma zapłacić tzw. płat. Za zabójstwo należało wnieść tzw. główszczyznę. I co ciekawe suma była też uzależniona od płci, wieku i stanu ofiary. Zwykle śmieć kobiety oraz osoby niższego stanu była niżej wyceniana. Za ugodę dotyczącą dużego okaleczenia (np. ucięcie ręki) płacono tzw. nawiązkę. W zależności od podpisanej ugody zabójca winien był zapłacić rodzinie ofiary pewną sumę pieniędzy, ofiarować wosk do kościoła, ufundować msze czy wystawić krzyż jako znak pojednania. Każde pojednanie dokładnie określało powinności winowajcy. Kamienny krzyż stawiano według życzeń rodziny w miejscu zbrodni, ale i czasem w pobliżu kościoła. Miały one być znakiem zdarzenia, ale i pamięci dla potomnych. Oprócz kamiennych krzyży stawiano także kapliczki. Taką pozostałością po kapliczce jest prawdopodobnie tablica wmurowana w tylną ścianę baptysterium nyskiej bazyliki. To epitafium prawdopodobnie pochodzi właśnie z kapliczki stojącej przy bramie wieży Ziębickiej. W 1553 r. młody czeladnik Hans Grefe zabił kowala Viczo Sperlinga z Miechowa. Choć nie znamy przebiegu zdarzenia to podobno wielu ludzi wstawiło się za zabójcą do biskupa Baltazara Promnitza. Z ugody wiadome jest, iż musiał wypłacić wdowie 200 talarów oraz wystawić kapliczkę w miejscu zbrodni. Nieco wcześniejsze i jak dotychczas najstarsze znane dokumenty z umowy pojednawczej pochodzą z 1531r. Wtedy to Tomasz Korkowitz spowodował śmierć Piotra Tanera. Według zawartej umowy przed bp. Jakubem zabójca musiał wystawić kamienną tablicę z krzyżem i herbem zmarłego. Podobna historia dotyczy jednego z krzyży pokutnych Wierzbięcic. Prawdopodobnie w 1536 r. młynarz z Wierzbięcic został zamordowany przez Melchiora Rodelwitz i jego braci Caspra I Frydrycha z Lipowej. Drugi krzyż z tej miejscowości podobno upamiętniał zbiorową mogiłę mieszkańców wsi, którzy zginęli w wojnie trzydziestoletniej. Krzyż ten przy okazji naprawy po kontakcie z ciężarówką jest przedmiotem badań nyskiego muzeum. Wielkość, kształt i ryty na krzyżu mogą sugerować nieco starsze pochodzenie tego zabytku. Czekajmy więc cierpliwie na zakończenie prac i wyjaśnienie tej zagadki. Na zakończenie trzeba dodać, że na terenie ziemi nyskiej jest kilka kamiennych krzyży.” |
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 9
|