|
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa
|
Dzwony nyskiej dzwonnicy do 1945 r. (Neisser Heimatblatt) |
Autor |
Wiadomość |
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3166 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2024-11-22, 00:09 Dzwony nyskiej dzwonnicy do 1945 r. (Neisser Heimatblatt)
|
|
|
Historia i opis dzwonów kościoła św. Jakuba w Nysie do 1945 r.
Budowę dzwonnicy kościoła św. Jakuba w Nysie rozpoczęto w 1474 r. Przez kolejne 40 lat budowy wzniesiono cztery piętra, na których prace zakończono. Nigdy potem budowli tej nie dokończono. Na przestrzeni 451 lat (1494–1945) w samej dzwonnicy nyskiej wisiało faktycznie 11 dzwonów, plus trzynasty w wieży zakrystii kościoła św. Jakuba. Były to: „Jacob”, „Matura”, „Alte Matura”, „Matura (II), „Anna”, „Nove”, „Neue”, „Sterbeglocke”, „Franziskus”, „Heldenglocke”, „Christuskönigsglocke” oraz „Schulmessglocke” (nad zakrystią).
Pierwszym dzwonem, który zawisł w dzwonnicy był „Jakub” (Grosse Jakobusglocke) odlany w 1494 r. przez Bartholomäus Lindenrath w Nysie. Dzwon ten ważył 160 cetnarów (tj. ok. 8 ton – przy założeniu, że 1 cetnar to 50 kg), miał wysokość 2,5 metra, a jego średnica przy dolnej krawędzi wynosiła 2,25 m. Samo serce dzwonu ważyło 10 cetnarów (ok. 0,5 tony), miało 3 metry długości, a jego dolny koniec miał średnicę 27 cm. Było to już drugie serce „Jakuba, z 1834 r. Cały dzwon z dębowym jarzmem i żelaznymi elementami miał masę całkowitą wynoszącą ponad 200 cetnarów (ok. 10 ton). Na płaszczu widniała Grupa Ukrzyżowania. Do bicia tym dzwonem potrzebnych było 16 ludzi. Wisiał na czwartym piętrze dzwonnicy. Jakub wydobywał z siebie dźwięk „B”. Bił w takie dni jak (dane z ok. 1910 r.):
• Nowy Rok
• Niedziela Wniebowstąpienia Pańskiego
• Wielki Czwartek, Wielka Sobota i Wielka Niedziela – Gloria.
• Zielone Świątki – sobota i niedziela
• Święto Trójcy Świętej
• Boże Ciało – środa, czwartek, sobota i niedziela
• 24 i 25 lipca, w dzień patrona – Jakuba
• Dzień Wszystkich Świętych
• Wigilia Bożego Narodzenia
• Sylwester – koniec roku, jeszcze przed zabiciem dzwonu wieczornego, który był ostatnim biciem w roku. Wyjątkowo w Sylwestra 1899/1900 r. „Jakub” bił także o północy.
W Boże Ciało, w czwartek i niedzielę, podczas procesji ludzie mogli oglądać dzwon „Jakub” na szczycie dzwonnicy. Przy wejściu do niej stał stary szewc i latarnik Joseph Hortig z ul. Królowej Jadwigi (Wilhelmstrasse), który zbierał do puszki datki od osób wchodzących na dzwonnicę.
Innymi okazjami, podczas których bił ten dzwon były: śmierć księcia-biskupa wrocławskiego, śmierć papieża, śmierć cesarzy niemieckich – Wilhelm I czy Fryderyk III w 1888 r. Dnia 20 sierpnia 1914 r. Jakub bił przez godzinę, gdyż w tym dniu zmarł papież Pius X. Bicie to było jednocześnie w pewien sposób biciem żałobnym samego „Jakuba”, bowiem był to ostatni raz, kiedy bito nim starą metodą, czyli przy udziale 16 mężczyzn ciągnących za powody (rzemienie), tak jak robiono to od jego narodzin przez 420 lat. Jego serce wówczas uderzyło po raz ostatni w dolne zgrubienie dzwonu, które miało grubość prawie 40 cm. Osobą, która miała zaszczyt „złapać” wtedy to serce był Friedrich Luda, jako że przez osiem wcześniejszych lat było to jego zajęciem. Kilka dni później, w sierpniu 1914 roku, na polecenie dziekana o nazwisku Augustyn Pischel, na wieżę przybyli mistrzowie i czeladnicy ze znanej odlewni dzwonów „Geittner” we Wrocławiu i zaczęli we wszystkich dzwonach zmieniać jarzma na żelazne, wymieniać serca na krótkie i montować nowy rodzaj łożyskowania . Dzwon „Jakub” był pierwszym, który stracił swoje stare, potężne, dębowe jarzmo, długie serce i inne elementy z dawnych czasów. W ślad za nim poszły wszystkie inne dzwony, oprócz małego dzwonu „Franziskus” (1890), który jako jedyny zachował swoje drewniane jarzmo i serce. Dla dzwonów kościoła św. Jakuba rozpoczął się wtedy okres zasilania prądem elektrycznym. Na każdym dzwonie zainstalowano elektromagnes. Służył on jako „łapacz” serca. Było to urządzenie produkowane przez firmę „Herforder Elektromotoren-Werke”. Po naciśnięciu przełącznika, hak przymocowany do ściany dzwonu, zatrzaskiwał się w oczku przymocowanym do serca, które pozostawało w ten sposób unieruchomione, a dzwon rozkołysywał się bez bicia, do czasu aż osiągnął odpowiedni wychył. Wtedy włączał się przełącznik i magnes wyciągał hak z oczka. Uwolnione serce natychmiast zaczynało równo uderzać w dzwon, w przednią i tylną ścianę.
Friedrich Luda nie tylko dzwonił po raz ostatni dzwonem „Jakub” za pomocą starej metody, ale brał także udział w dzwonieniu nim po raz pierwszy za pomocą nowej metody, czyli już po modernizacji dzwonu. Było to dzwonienie wieczorne o godz. 16:30 w Wigilię 1914 roku. Zamiast dawnych 16 dzwonników potrzebnych do uruchomienia „Jakuba”, teraz był tylko Luda z jednym mężczyzną i obaj z łatwością poradzili sobie z obsługą dzwonu. Serce „Jakuba” jednak nie przypominało już tego sprzed lat. Był to bowiem łańcuch z zawieszonym na końcu okrągłym, ok. stukilogramowym ciężarem. Dotychczasowy, mocny ton dzwonu „Jakub”, wydawał się teraz niezwykle cienki. Zachwalany wcześniej dźwięk zniknął. Przez kolejne 30 lat nie uległo to większej poprawie, pomimo faktu, że w tym okresie (1914-1944) montowano próbnie przynajmniej cztery inne serca. Jakub już nigdy nie zabił tak jak wtedy, kiedy wisiało w nim stare serce.
O tym, jak słaba pod względem trwałości i wytrzymałości była zmodernizowana konstrukcja dzwonu, w porównaniu ze starą, sprawdzoną konstrukcją z drewna z 1494 roku, Friedrich Luda przekonał się już po trzech latach, w 1917 roku w dzień Bożego Ciała, kiedy będąc jako żołnierz na przepustce w Nysie, postanowił zabić w „Jakuba”. W trakcie trzeciego dzwonienia pękł zbyt cienki uchwyt na jego jarzmie i dzwon przewrócił się do tyłu, ale na szczęście zaklinował się w belkowaniu zrąbnicy i nie runął w dół. Gdyby się urwał, w dodatku z ciężkim, żelaznym jarzmem i spadł, to byłaby katastrofa. Dawne, stare mocowanie dzwonu w okresie od 1494 do 1888 r. według Ludy nie miało dokonywanej żadnej renowacji, aż do czasu bicia dzwonem w marcu 1888 roku, gdy zmarł cesarz Wilhelm I – wtedy zauważono osiadanie belki pod lewym łożyskowaniem. Zgodnie z mosiężną tabliczką, która znajdowała się na dębowym jarzmie „Jakuba”, renowacja została przeprowadzona przez mistrza ciesielskiego o nazwisku Pohl wraz z jego brygadzistą i czterema pomocnikami. Nawiasem mówiąc, usterka w dniu Bożego Ciała w 1917 r. doprowadziła do długotrwałego procesu sądowego wytoczonego przez administrację kościelną przeciwko firmie wykonującej trzy lata wcześniej modernizację dzwonów. W końcu zamontowano nowe wieszadło dzwonu, ale później je także zmieniono, podczas instalowania elektrycznego urządzenia do dzwonienia. W tym czasie w „Jakubie” zainstalowano także nowe, inne serce. To stare, ciężkie serce, które zostało wtedy już przetransportowane do Wrocławia, musiało zostać przywiezione z powrotem do Nysy. Następnie leżało w dzwonnicy na podłodze przy oknie dolnej kondygnacji. Na prośbę nauczyciela szkoły średniej o nazwisku Franz Bomba miało zostać przekazane do Muzeum Sztuki i Starożytności w Nysie. Tak się jednak nigdy nie stało, ponieważ serce „Jakuba” trafiło do składu złomu przy dworcu kolejowym. Friedrich Luda zobaczył je, gdy przechodził obok tamtejszego ogrodzenia. Leżało w ulicznym brudzie, kompletnie zardzewiałe. To było jego ostatnie spotkanie ze starym sercem dzwonu „Jakub”.
Jakub stopił się podczas pożaru dzwonnicy dnia 21 marca 1945 r. Był wówczas jedynym dzwonem, który znajdował się w dzwonnicy. Pozostało potem po nim tylko jego stalowe serce, które Friedrich Luda widział w 1945 r. leżące w zgliszczach na dole dzwonnicy, a także bezkształtne, stopione elementy płaszcza, które już po wojnie zebrał pierwszy polski proboszcz kościoła św. Jakuba – ks. Józef Kądziołka, by odlać z nich nowe dzwony.
W roku 1518 na dzwonnicy zamontowano pierwszy dzwon modlitewny o nazwie „Anna”. Wisiał na 3 piętrze i posiadał dźwięk „D”. W roku 1700 pękł jego płaszcz, co spowodowało zanik tonu „D”. Z powodu tego uszkodzenia dzwon zdjęto, a w 1701 r. odlano z niego dwa nowe dzwony: „Nove” oraz „Neue”.
W 1545 roku na dzwonnicy zawisł dzwon „Matura”. Wisiał tam do wiosny 1937 roku, kiedy to podczas porannego dzwonienia pękł jego płaszcz. W dzwonieniu brakło więc wtedy dźwięku „F”, jaki posiadał ten dzwon. W dniu 27 maja 1937 r. złożono zatem zamówienie w firmie „Petit und Edelbrock” w Gescher (Westfalia) na odlanie nowego dzwonu. „Matura (II)” powróciła do Nysy dnia 29 września 1937 r., ale jej waga była już jednak mniejsza i wynosiła 1200 kg (wcześniej 1500 kg). Dzwon bił do 1942 r. Do dzwonienia nim potrzebnych było dwóch ludzi. Na sercu tego dzwonu była wybita data roczna – „1545”, poza którą nie było żadnego napisu. Za to dzwon był ozdobiony bardzo ładnym ornamentem wici roślinnej na górnym wieńcu, a na płaszczu znajdowała się Grupa Ukrzyżowania. „Matura” wisiała w bocznej, lewej części dzwonnicy (patrząc od strony Rynku).
W 1645 r. na dzwonnicy zamontowano „Sterbeglocke” („Dzwon Śmierci”), nazwany tak, ponieważ dzwonił tylko podczas zgonów oraz podczas Wielkanocy w Glorię. Posiadał dźwięk „D”. Wisiał w bocznej, prawej części dzwonnicy (patrząc od strony Rynku) do Wielkanocy 1942 r., kiedy został przeznaczony na przetop. Jednak uniknął stopienia (wrócił z tzw. cmentarza dzwonów). Po wojnie, na Wielkanoc 1952 r. został zawieszony w kościele św. Antoniego w Oberkotzau w Górnej Frankonii. Na jego płaszczu widnieje Grupa Ukrzyżowania, płaskorzeźba Wniebowzięcia NMP Wspomożycielki Wiernych oraz napis: „Christoph Hermstorf und Hans Grosch gossen mich in Neisse, 1645. St. Jakobus Neisse”. Dzwon waży ok. 170 kg i ma średnicę 65 cm. Odlał go Hans Gosch w Nysie w 1645 r. Do bicia nim potrzebna jest jedna osoba.
W 1646 r., na dzwonnicy zawieszono dzwon o nazwie „Alte Matura”. Nazwa ta jednak może wprowadzać w błąd, gdyż dzwon jest młodszy o 100 lat od ww. dzwonu „Matura”. Można przypuszczać, że prawidłowe oznaczenia wiekowe tych dwóch dzwonów mogły zostać pomylone (zamienione) na przestrzeni lat. Odlał go w 1646 r. Christof Hermstorf. Napis na nim głosił: „Mit grossem Fleiss / durch Gottes Gnad / Christof Hermstorf zu Neiss / mich gossen hat. Anno 1646”. Na jego płaszczu znajdowała się Grupa Ukrzyżowania. Warto zauważyć, że skoro w 1645 r. Hans Gosch odlał ww. „Dzwon Śmierci”, a już rok później Christof Hermstorf odlał dzwon „Alte Matura”, to wnioski nasuwają się dwa: albo Hans Gosch zmarł zaraz po odlaniu „Dzwonu Śmierci”, albo w 1646 r. w Nysie znajdowały się dwie odlewnie dzwonów. Na pewno jedna odlewnia znajdowała się wówczas na placu dawnego więzienia fortecznego, gdzie potem powstał targ ziemniaczany (obecnie pl. Paderewskiego). Dzwon „Alte Matura” posiadał dźwięk „G” i bił m.in. w czasie Wielkanocy podczas Glorii, ale przez większość czasu wisiał w ciszy. Do bicia nim potrzebnych było dwoje ludzi. Zdjęto go w 1917 r. celem przetopienia na potrzeby wojenne.
W 1701 r. na dzwonnicy umieszczono dzwon o nazwie „Neue” – tak nazwali go dzwonnicy, choć mówiono na niego również „Nool”, z nieznanej przyczyny. Odlał go w Brnie w 1701 roku Johann Baptist Mellack z opisanego wyżej dzwonu modlitewnego „Anna” (1518), który ok. 1700 r. uległ zniszczeniu. Napis na dzwonie „Neue” brzmiał: „Johann Baptist Mellack von Brünn goss mich 1701”. Dzwon miał średnicę jednego metra i posiadał dźwięk „As”. Wisiał w prawej komorze bocznej, od strony plebanii, za „Sterbeglocke”. Do bicia nim potrzebna była jedna osoba. Dzwon zdjęto w 1917 r. celem przetopienia na potrzeby wojenne.
W 1701 r. na dzwonnicy zawisł także dzwon „Nove” (zwany również „Anna-Glocke” lub „Bet-Glocke”), który był drugim dzwonem odlanym z uszkodzonego dzwonu „Anna” z 1518 r. Dzwon „Nove” odlał Baptist Mellack w 1701 r. Wokół dzwonu, na jego płaszczu biegną trzy pierścienie z inskrypcjami. Pierścień I: „O REX GLORIAE VENI CUM PACE 1518. DUM ANNA SONAT OMNIA FANTASMATA FUGAT REVUSA ANNO 1701.”. Pierścień II: „AVE MARIA GRATIA PLENA DOMINUS TECUM TUA GRATIA SIT SEMPER MECUM, BENEDICTA TU IN MULIERIBUS ET BENEDICTUS FRUCTUS ADESTO ME TERCIA IN CLYTA ANNA.”. Pierścień III: „Johann Babtista Mellack von Brünn goss mich”. Średnica „Nove” wynosi 157 cm, jego wysokość 153 cm, wysokość samego uchwytu 31 cm, więc całkowita wysokość dzwonu to 184 cm. Dzwon waży 2420 kg.
Dzwon „Nove” w swojej całej historii dwukrotnie zmieniał miejsce swojego wiszenia w nyskiej dzwonnicy. Mianowicie, od swojego powstania (1701), aż do 1914 roku wisiał na trzecim piętrze, pośrodku dzwonnicy. Firma „Gittner” w 1914 r. przesunęła go w stronę ściany frontowej dzwonnicy, czyli w stronę Rynku. Z kolei zaraz za dzwonem „Nove” zawieszono od strony plebanii dzwon „Alte Matura”. W takim układzie – jeden za drugim, te dwa dzwony wisiały przez okres lat 1914-1917. Kiedy w 1917 roku nastąpiło pierwsze powszechne usuwanie dzwonów w wyniku niedoboru metalu w związku z ówczesną wojną, trzy dzwony z nyskiej dzwonnicy padły tego ofiarą: „Alte Matura”, „Neue” i omawiany dalej „Franziskus”. Zostały one przetopione. Aby potem uniknąć technicznie niepożądanego, jednostronnego obciążenia dzwonnicy, firma „Geittner” nakazała przywrócenie dzwonu „Nove” na jego stare miejsce, tj. na środek dzwonnicy, gdzie pozostał on do 1942 roku. Dzwon posiadał dźwięk „C”. Był to dzwon poranny, południowy i wieczorny, czyli dzwon modlitewny. Do bicia nim potrzebnych było czterech ludzi. Sądząc po znajdującej się na nim inskrypcji, mógł to być dzwon na Anioł Pański. Był drugim co do wielkości dzwonem kościoła św. Jakuba. Udało się go zabezpieczyć w 1952 r. na tzw. cmentarzu dzwonów w Hamburgu (razem ze „Sterbeglocke”). „Nove” zawisł potem w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Euskirchen, a obecnie znajduje się w kościele św. Heryberta w Kolonii-Deutz.
Friedrich Luda już w 1914 r. zauważył, że z dolnej krawędzi dzwonu „Nove” odłamał się kawałek metalu. Na wykonanej po II wojnie światowej fotografii tego dzwonu widać to miejsce jako dziurę, którą ktoś powiększył prawdopodobnie palnikiem do cięcia, by pobrać próbkę metalu i oddać do analizy przed przetopieniem dzwonu.
F. Luda wspomina także wypadek z dzwonem „Nove”, który zdarzył się podczas pewnego wieczornego dzwonienia. Otóż serce tego dzwonu oderwało się w miejscu jego zawieszenia (pod oczkiem) i uderzyło w ziemię tuż przed nogami dzwonników. Na szczęście nie doszło wtedy u nikogo z nich do żadnych obrażeń, a mistrz kowalski o nazwisku Richter przyspawał serce z powrotem.
W 1890 r. w dzwonnicy zamontowano dzwon „Franziskus”. Był to najmniejszy dzwon nyskiej dzwonnicy i bił (jednocześnie z innymi dzwonami) tylko na Wielkanoc, podczas Glorii. Posiadał dźwięk „Es”. Na dzwonie znajdował się tylko jeden napis: „Kuratus Franz von Zoffeln schenkte mich 1890“, czyli dzwon został podarowany przez kuratusa o nazwisku Franz von Zoffeln w 1890 r. Do dzwonienia nim potrzebny był tylko jeden człowiek. Wisiał po lewej stronie „Jakuba” (patrząc od strony Rynku), za dzwonem „Matura”, naprzeciwko dzwonu „Neue”. Dzwon usunięto w 1917 roku i przetopiono na cele wojenne.
Do roku 1917 w wieży zakrystii kościoła św. Jakuba, wisiał pochodzący z XIX wieku mały dzwon zwany ‘szkolnym dzwonem mszalnym’ – „Schulmessglocke”. Nie udało się określić jego twórcy ani dokładnego roku powstania. Był podobnej wielkości jak dzwon „Franziskus”. Został usunięty w 1917 roku. Dzwonił w każdy dzień powszedni o godzinie 7:15 na mszę szkolną (stąd jego nazwa) oraz dwa razy w roku razem z innymi dzwonami podczas Wielkanocy (Wielki Czwartek i Wielka Sobota), wcześnie rano w trakcie Glorii.
W 1934 r. na dzwonnicy umieszczono jeszcze dwa dzwony: „Heldenglocke” oraz „Christuskönigglocke”. Zostały one zamówione 28 kwietnia 1933 roku przez ówczesnego kanonika dr Wawrę w odlewni „Petit und Edelbrock” w Gescher (Westfalia), skąd oba zostały przetransportowane do Nysy 27 lutego 1934 roku. Po raz pierwszy dzwony zabrzmiały w trakcie Wielkanocy 1934 roku. Były to dzwony o nowoczesnym kształcie. „Heldenglocke” miał średnicę 109 cm i ważył 805 kg. Posiadał dźwięk „G” i zawisł w miejscu dawnego dzwonu „Neue”, który zdjęto na przetop w 1917 r.
Z kolei „Christuskönigsglocke” miał średnicę 147 cm i ważył 1987 kg. Według podpisu widniejącego w albumie ze zdjęciami wykonanymi w okresie międzywojennym przez Grete Hoffmann, które przedstawiają wciąganie „Christuskönigsglocke” na nyską dzwonnicę, został on na niej umieszczony w dniu 12 marca (fotografie te można obejrzeć na Forum, pod linkiem: KLIK. Dzwon posiadał dźwięk „D” i zajął miejsce dzwonu „Matura”, który zawieszono w miejscu usuniętego w 1917 r. dzwonu „Franziskus”. Oba dzwony zawieszone w 1934 r. były obsługiwane przez elektryczne maszyny dzwoniące firmy „Herford”, które były już zamontowane na wszystkich pozostałych dzwonach (dzwonników zwolniono już wcześniej). Dzwony „Heldenglocke” i „Heldenglocke” zdjęto w 1942 roku i skierowano do przetopu na cele wojenne.
Zaraz po Wielkanocy 1942 roku usunięto z dzwonnicy kościoła św. Jakuba wszystkie wiszące tam wówczas dzwony, za wyjątkiem dzwonu „Jakub” (tj. 5 dzwonów: „Sterbeglocke”, „Matura”, „Heldengedenkglocke”, „Christuskönigsglocke”, „Nove”) w celu ich przetopienia. Odbyło się to pod kierownictwem podmajstra ciesielskiego o nazwisku Winkler, zamieszkałego w Konradowej (Konradsdorf). Dzwon „Jakub” pozostawiono ze względu na jego szczególny wiek i dużą wartość. Ale zanim zdemontowano wspomniane 5 dzwonów, w pierwsze i drugie Święto Wielkanocne 1942 r., ostatni pracownik dzwonnicy (operator elektrycznych maszyn do dzwonienia) – pan Knothe, który był jednocześnie mistrzem szewskim i mieszkał w tym czasie przy Hedwigssaal (plebania przy pl. Katedralnym), zachwycił mieszkańców Nysy miłym gestem, jakim było bicie wszystkimi dzwonami w te dwa dni, po mszy, od godz. 11:30 do godz. 11:45. To pożegnalne dzwonienie było ostatnim, jakie niemieccy mieszkańcy Nysy usłyszeli z dzwonów kościoła św. Jakuba. Następnie dzwony zostały zdemontowane, załadowane i wywiezione do przetopienia, czego uniknęły tylko dwa z nich: „Sterbeglocke” oraz „Nove”, zabezpieczone na złomowisku dzwonów (Glockenfriedhof) w Hamburgu.
W dniu 21 marca 1945 r. w czasie pożaru dzwonnicy (de facto jej drewnianej zrąbnicy), wiszący tam w samotności „Jakub” stopił się po 451 latach swojego istnienia. Był to więc nie tylko pierwszy dzwon, jaki zawisł w nyskiej dzwonnicy w całej jej historii, ale również ostatni, jaki tam wisiał przed jej spłonięciem w czasie II wojny światowej.
Opracował: Rafał Błaszczyk
Artykuł powstał na podstawie informacji przedstawionych w książeczce pt. „Neisser Glocken” (Der Neisser Geschichtsfreund. Neue Folge Nr 4), wydanej przez Franz-Christian Jarczyk i Bernward Trouw w 2010 r. w Hildesheim, która jest zbiorem opracowań traktujących o nyskich, przedwojennych dzwonach, które były publikowane na łamach periodyka „Neisser Heimatblatt”, głównie w latach 50. i 60. XX wieku. Część tych opracowań jest autorstwa Friedricha Ludy, który przed I wojną światową pracował na nyskiej dzwonnicy jako dzwonnik. Osobiście korzystałem tylko z następujących opracowań: Paul Ronge – „Glocken der Heimat” (1955), Alfred Jahn – „Das grosse Geläut” (1957), Paul Thomas – „DUM ANNA SONAT OMNIA FANTASMATA FUGAT (1958), Friedrich Luda – „Unsere Jakobusglocke” (1958), Friedrich Luda – „Das Geläut” (1960), Friedrich Luda – „Fünf Jahrhunderte Neisser Glockengeschichte” (1967), Bernward Trouw – „Die St.-Anna-Glocke der St.Jakobus-Kirche aus Neisse jetzt in Köln-Deutz” (2005).
Graficzne przedstawienie okresów wiszenia wszystkich przedwojennych dzwonów na dzwonnicy kościoła św. Jakuba w Nysie ['Forum Historii Nysy' - fhn.cba.pl].jpg
|
|
Plik ściągnięto 21 raz(y) 1,27 MB |
Rozmieszczenie dzwonów na IV piętrze dzwonnicy w Nysie w poszczególnych latach, pomiędzy 1890 a 1945 r. ['Forum Historii Nysy' - fhn.cba.pl].jpg
|
|
Plik ściągnięto 14 raz(y) 894,42 KB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3166 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2024-11-25, 12:42
|
|
|
Praca w dzwonnicy przy kościele św. Jakuba – Friedrich Luda.
Friedrich Luda urodził się w Nysie dnia 12 kwietnia 1890 roku. Pochodził ze starej, nyskiej rodziny muzyków. Jego ojciec (Wolfgang Luda) był nauczycielem muzyki. Młody Friedrich grał na fortepianie, puzonie, a przede wszystkim na perkusji. Bardzo umiejętnie obsługiwał ksylofon i dzwonki. Niestrudzenie ćwiczył grę na bębnach. Był w dużej mierze samoukiem o nieomylnym uchu. Od wczesnej młodości jego szczególnym zamiłowaniem były nyskie dzwony, a zwłaszcza dzwony kościoła św. Jakuba. Jako wszechstronny muzyk i pałkierz (bębnista) był osobą znaną zarówno w samej Nysie, jak i w powiecie nyskim. Friedrichowi udało się zebrać wiele stron notatek i zdjęć dotyczących nyskich dzwonów, dzwonników, harmonogramów dzwonień i podobnych kwestii, wartych poznania i zapamiętania. Zainteresowanie Ludy tematyką dzwonów wykraczało poza Nysę. W każdej miejscowości, w której grał lub którą odwiedzał, korzystał z okazji i wchodził na wieżę tamtejszego kościoła, aby obejrzeć dzwony. Friedrich pracował jako czynny dzwonnik na nyskiej dzwonnicy od 1906 do 1914 roku. Przedstawione w tym poście informacje pochodzą właśnie od niego. Friedrich Luda zmarł dnia 15 grudnia 1970 r. w Forchheim (Bawaria) w wieku 80 lat.
Dzwonienie naraz wszystkimi siedmioma dzwonami wiszącymi w nyskiej dzwonnicy, wymagało obecności 27 osób, którzy musieli wspiąć się po 148 schodach (zapewne chodzi o drewniane schody znajdujące się wewnątrz samej zrąbnicy). Po roku 1914, czyli po elektryfikacji dzwonów, tego samego mógł dokonać już jeden człowiek za pomocą specjalnej dźwigni znajdującej się w przedsionku kościoła.
W Boże Ciało (czwartek i niedzielę), podczas procesji ludzie mogli wejść na dzwonnicę i obejrzeć sobie dzwon „Jakub”. Przy wejściu do dzwonnicy stał stary szewc i latarnik Joseph Hortig, który zbierał do puszki datki od osób wchodzących na górę.
Na nyskiej dzwonnicy pracowało 7 dzwonników – trzy pary oraz jeden rezerwowy:
• pierwsza para: Paul Zukunft oraz szewc i stróż nocny Schwobe.
• druga para: szewc Schneider z ul. Królowej Jadwigi oraz szewc Alois Kube.
• trzecia para: szewc Joseph Hortig z Wilhelmstrasse (ul. Królowej Jadwigi) oraz – krótko pracujący – krawiec Kupke z Kochstrasse (ul. Armii Krajowej). Po nim do pracy przyjął się szewc Ludwig z Zerbonistrasse (ul. Szopena).
Dzwonnikiem rezerwowym był sam Friedrich Luda. Taka osoba musiała zastępować podczas porannego dzwonienia (godz. 5:00) dwóch dzwonników: nocnego stróża Schwobe, który zimą stróżował do godz. 6:00 oraz gaszącego wcześnie rano latarnie Hortiga. Poranna zmiana zaczynała się o 5:00 w sobotę i kończyła o godz. 5:00 w piątek. Za to zastępstwo Luda otrzymywał za każdy poranek (czyli od 5:00 do 9:00) kwotę 20 fenigów, oprócz comiesięcznych 6 marek. Dzwonnik rezerwowy musiał również zastępować chorych. W czwartek rano w biurze przewielebnego musiał dawać sygnał dzwonkiem na rozpoczęcie i zakończenie procesji. Musiał również dzwonić w niedzielę o godzinie 12:00, a także o godz. 14:45 i 15:00 na błogosławieństwo, ponadto w czwartkowe wieczory bić po dzwonie wieczornym na „Jezus na Górze Oliwnej”, a w piątki o godz. 15:00 bić na „Mękę Pańską”. Wreszcie, był łapaczem serca dzwonu „Jakub”. Musiał być wtedy całkowicie trzeźwy, w przeciwnym razie nie wolno mu było dzwonić. Dzwonnik rezerwowy w drodze wyjątku był sam zastępowany przez dzwonnika regularnego, ale tylko w razie choroby potwierdzonej przez lekarza.
Z trzech par dzwonników, pierwsza para biła dzwonami rano, druga para w południe, a trzecia para wieczorem. W następnym tygodniu kolejność się zmieniała – pierwsza para dzwoniła wieczorem, druga para rano i trzecia para w południe. I tak dalej.
Dzwonnicy w każdy pierwszy dzień świąt musieli pomiędzy godziną 5:00 a 20:30 siedmiokrotnie pokonywać w dzwonnicy 148 schodów, by zabić w dzwony, w tym trzykrotnie było to bicie dzwonem „Jakub” z udziałem 16 osób – rano o godz. 5:00, w południe o godz. 12:00 oraz wieczorem o godz. 20:30.
Poranna zmiana dzwoniła od godz. 5:00 do 9:00, zmiana południowa od godz. 9:00 do 15:00, a zmiana wieczorna od godz. 15:00 aż do dzwonienia wieczornego. Oczywiście, gdy miał zabrzmieć dzwon Jakub, musieli być obecni wszyscy dzwonnicy z ww. trzech zmian, a dawniej przepisowo nawet sześciu miejskich karawaniarzy. W czasie Bożego Ciała dzwonnikom pomagało ośmiu pomocników, którzy za dzwonienie wieczorne w dzień poprzedzający to święto, a także za dzwonienie w jego trakcie od godziny 5:00 do 20:30 (włączając w to procesję), otrzymywali kwotę 1 marki na głowę. To były naprawdę ciężko zarobione pieniądze.
Kolejność bicia dzwonów była następująca. O godzinie 12:00 bił dzwon „Nove” jako południowy dzwon modlitewny – trzy serie po 20 pociągnięć każda, czyli łącznie 60 pociągnięć. Następnie o godz. 12:05 bił sam dzwon „Matura” – 60 pociągnięć (pierwszy przeddzwonek). O godz. 12:10 tak samo bił sam „Alte Matura” (drugi przeddzwonek). Z kolei o godz. 12:15 dzwoniły jednocześnie dzwony: „Neue” (As), „Matura” (F), „Nove” (C) i „Jacobus” (B). Taki układ bicia był powtarzany co kwadrans od godz. 12:00 do godz. 13:00.
Dnia 20 sierpnia 1914 roku Friedrich Luda był jednym z siedmiu dzwonników, którzy zostali w tym dniu niezwłocznie wezwani do dzwonnicy przez głównego dzwonnika o nazwisku Paul Zukunft, by przez godzinę bić dzwonem „Jakub” na znak śmierci papieża Piusa X. Ponieważ bicie tym ciężkim dzwonem wymagało pracy 16 osób, sprowadzono cały personel pomocniczy, który z zasady był potrzebny tylko dwa razy w ciągu roku – mianowicie podczas dzwonienia na początek i na koniec okresu wielkanocnego, które odbywało się za pomocą dzwonu „Jakub” przez kwadrans. Było to po południowym dzwonieniu w sobotę przed przedpościem (początek) oraz po południowym dzwonieniu w Niedzielę Trójcy Świętej (zakończenie). Warto wymienić kilka nazwisk z tej grupy pomocników: bracia Gregor (z fabryki powroźniczej), handlarz węglem Birnbach, szewc Pachnicke, czy sam ojciec Friedricha Ludy. Całą godzinę słychać było wtedy głuche, ciężkie bicie dzwonu „Jakub”, które oznajmiało mieszkańcom Nysy o śmierci Ojca Świętego.
To ww. długie dzwonienie Jakubem przez godzinę było dobrze opłacane według ówczesnych standardów, ponieważ otrzymywano za to 1 markę na głowę. Dla porównania: personelowi pomocniczemu na dzwonnicy w czasie procesji Bożego Ciała również płacono 1 markę na głowę dziennie, ale trzeba było wtedy wykonać znacznie więcej pracy. Otóż w wieczór poprzedzający (środa) musiano bić dzwonem wieczornym, w czwartek o godz. 5:00 bić dzwonami razem z dzwonem porannym, o 5:30 dzwonić na wczesną mszę, na 'Ojcze Nasz' podczas mszy, dzwonić przez całą procesję oraz wykonać bicie południowe i wieczorne o godz. 20:30. Podczas procesji Bożego Ciała zajęcie przy 4 dzwonach miało 23 mężczyzn.
Z zamiłowania do dzwonów, Friedrich Luda nie omieszkał przyglądać się całemu procesowi ich przebudowy (elektryfikacji) na nyskiej dzwonnicy w 1914 r. Po pracy często siadał z mistrzem tych robót Geittner’em w gospodzie „Zum weissen Ross” na Rynku (gdzie ten mieszkał) i spędzał wiele długich wieczorów na rozmowach dotyczących tejże modernizacji.
Friedrich Luda po zwolnieniu go po wojnie w 1945 r. z niewoli rosyjskiej wrócił do Nysy pieszo z Wrocławia. Poszedł wtedy do dzwonnicy obejrzeć jej stan. Był Dzień Wszystkich Świętych – 1 listopada 1945 r. Stanął w dolnej kondygnacji. Dzwonnica była pusta, odymiona, całkowicie wypalona, na podłodze leżały przepalone, żelazne jarzma dzwonów oraz serce dzwonu „Jakub”, wkoło gruz i ruina. Gdy stojąc tak w dzwonnicy, spojrzał do góry, zobaczył wieczorne niebo. Wtedy postanowił od razu spisać wszystkie swoje przeżycia związane z tą dzwonnicą. Zaczął to robić w dawnym zajeździe „Krone” przy Wilhelmstrasse (ul. Królowej Jadwigi) w pokoju nr 6, gdzie Luda mieszkał w ukryciu do czerwca 1946 roku.
Po II wojnie światowej Luda zamieszkał w Forchheim w Górnej Frankonii, około 90 km od miejscowości Oberkotzau, do której po wojnie trafił Dzwon Śmierci (Sterbeglocke) z nyskiej dzwonnicy. Proboszcz kościoła w Oberkotzau obiecał spełnić prośbę Ludy, jaką było zabicie w ten dzwon, gdy Luda odejdzie już z tego świata.
W międzyczasie Luda z dużą determinacją zrealizował pomysł, który od lat był mu bliski. Otóż w ciągu prawie trzech lat zbudował realistyczny model zrąbnicy znajdującej się przed wojną w dzwonnicy kościoła św. Jakuba w Nysie. Praca ta powstała z jego własnej woli, z umiłowania do rodzinnego miasta, jakim była Nysa. Model jest dokładny w najdrobniejszym szczególe i był przeznaczony dla funkcjonującego w okresie 1950-1963 „Nyskiego Muzeum Ojczyźnianego w Schwabach” („Neisser Heimatmusem in Schwabach”), jako symbol rodzinnego miasta dla wszystkich rodaków. Dzięki swojej pracy w nyskiej dzwonnicy w latach 1906-1914 Luda mógł wykonać szczegółowe szkice znajdującej się w niej zrąbnicy, która była zbudowana z ciężkich, dębowych pni pod koniec XV wieku. Jeszcze przed II wojną światową na podstawie tych rysunków zaczął tworzyć model, który był pierwotnie przeznaczony dla „Towarzystwa Sztuki i Starożytności w Nysie” („Kunst- und Altertumsverein in Neisse”), jednak został on zniszczony przez ogień.
Fakt, że Luda pomimo wszystkich wojennych zawirowań, które wydarzyły się przed wysiedleniem go z Nysy, zachował wykonane przez siebie rysunki i szkice dzwonnicy, dowodzi tego, jak mocno był on związany z tym miastem. Po II wojnie światowej grafiki te ponownie posłużyły mu do budowy modelu dzwonnicy. Dzięki kontaktowi z odlewnią dzwonów „H. u. L.” w Norymberdze, Luda był w stanie zdobyć miniatury siedmiu dzwonów, które na samym początku I wojny światowej wisiały w dzwonnicy, i to z oryginalnymi tonami E, D, As, G, F, C, B.
Wszystkie części drewniane i żelazne w modelu zostały wykonane ręcznie. Precyzyjnie uformowano serca dzwonów i wiernie odtworzono kręte, kamienne schody w ilości 86 stopni. Na poddaszu umieszczono „jaskółkę”, a w niej zainstalowano miniaturę XV-wiecznej drewnianej wciągarki z kołem pasowym. Wykazując się dużą cierpliwością, Luda odtworzył także 1300 drewnianych dachówek i przymocował każdą z nich do konstrukcji nośnej dachu za pomocą śruby. Schody łączące poszczególne poziomy zrąbnicy z różną ilością stopni (14, 12 i 17) również zostały wiernie odtworzone.
Luda w swoim artykule opublikowanym w 1958 r. napisał: Nawet na „mojej” umiłowanej dzwonnicy, stare i dobre również musiało ustąpić miejsca nowemu i nowoczesnemu. Ale z wielkim wysiłkiem odtworzyłem tą „moją” umiłowaną, starą dzwonnicę, w modelu ze wszystkimi siedmioma dzwonami, tak jak to wyglądało w roku 1914. Wciąż mogę na nią patrzeć, choć już dawno przestała istnieć i niestety prawdopodobnie na zawsze zostanie zapomniana i to przez tak wielu ludzi. Jeśli tak by się jednak nie stało, to byłbym bardzo zadowolony, być może razem z wieloma innymi ludźmi. W końcu nie powinniśmy zapominać o tym, co kiedyś wiązało nas z naszym kochanym, rodzinnym miastem Nysa, które wyciągnięto z naszych serc i któremu jesteśmy winni to, by posiadać go zawsze przed naszymi oczami, po wsze czasy.
Opracował: Rafał Błaszczyk
Na podstawie: Paul Ronge (cyt. Friedrich Luda) – „Glocken der Heimat” (1955), Friedrich Luda – „Unsere Jakobusglocke” (1958) [w:] „Neisser Glocken” (Der Neisser Geschichtsfreund. Neue Folge Nr 4), wyd. Franz-Christian Jarczyk i Bernward Trouw, Hildesheim 2010.
(zdj.1) Friedrich Luda w 1910 r.jpg
|
|
Plik ściągnięto 763 raz(y) 12,52 KB |
(zdj.2) Friedrich Luda u schyłku swojego życia.jpg
|
|
Plik ściągnięto 14 raz(y) 551,89 KB |
(zdj.3) Rok 2013. Muzeum Nyskie w Hildesheim. Model przedwojennej dzwonnicy (zrąbnicy) w Nysie, autorstwa Friedricha Ludy [fot. Sebastian Miechkota].JPG
|
|
Plik ściągnięto 18 raz(y) 1014,22 KB |
(zdj.4) Rok 2013. Muzeum Nyskie w Hildesheim. Fragment modelu przedwojennej dzwonnicy w Nysie, autorstwa Friedricha Ludy [fot. Sebastian Miechkota].JPG
|
|
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,47 MB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3166 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2024-11-26, 08:48
|
|
|
Przedwojenne fotografie dzwonów kościoła św. Jakuba.
Załączone w tym poście zdjęcia nr 2, 3, 4, pochodzą ze zbiorów Nyskiego Związku Kulturalno-Ojczyźnianego w Hildesheim (Neisser Kultur- und Heimatbund e.V., Hildesheim).
Zdjęcie nr 1 wykonała z wieży ratuszowej w latach 30. XX wieku nyska fotografka i pisarka Grete Hoffmann (1892-1974). W górnym oknie dzwonnicy na IV piętrze widać sylwetkę wiszącego dzwonu „Jakub”.
Zdjęcie nr 2 zrobiono w Boże Ciało 1910 roku. Przedstawia grupę ok. 30 osób (zapewne dzwonników) przy dzwonie „Jakub” na IV piętrze nyskiej dzwonnicy. Zdjęcie to po wojnie przekazał do kolekcji nyskiej w Schwabach sam Friedrich Luda, który zresztą na tym zdjęciu widnieje – jest zaznaczony ciemnym krzyżykiem. Na rewersie fotografii znajduje się odręczny napis piórem, o treści:
Jakobusglocke der Neisser Pfarrkirche, am
Fronleichnamstag 1910 aufgenommen.
Gewicht 180 Ctr. Durchmesser 2,25 m, Ton …
Gegossen 1494 von Bartolomäus Lindenrath
Klöppelgewicht 10 Ctr. Geläutet von 16 Mann.
Geschmolzen beim Brande des Turms März 1945.
Zur Sammlung Neisser Altertümer
vom Kultur- und Heimatbund in Schwabach,
gestiftet von Friedrich Luda, Musiker,
Neisse, …str., jetzt Forchheim, Oberfr.
Zdjęcie nr 3 przedstawia dzwon „Jakub” widziany od strony przeciwnej niż na zdjęciu nr 1.
Zdjęcie nr 4 to widok spod jednego z dzwonów w dzwonnicy w stronę wieży ratuszowej. Jego autorką jest wspomniana wyżej Grete Hoffmann. Zdjęcie pochodzi z I połowy lat 30. XX w.
Zdjęcie nr 5 wykonał w Boże Ciało (czwartek) 1910 roku nyski fotograf Conrad Hübel. Widzimy na nim grupę nyskich dzwonników przy dzwonie „Nove” na III piętrze dzwonnicy. Od lewej widnieją: Schwobe, Kube (z tyłu), Zukunft, Schneider, Luda (z tyłu) i Ludwig. Zdjęcie to pochodzi od pani Elsner, która była córką dzwonnika Zukunfta i przekazała je Muzeum Nyskiemu w Schwabach w 1950 r.
A teraz mała dygresja – otóż Ślązacy lubią mawiać, że „głowa i buty muszą być zawsze w porządku”. No i potwierdza to niniejsze zdjęcie – widać wyraźnie jak błyszczą się buty dzwonników.
Na rewersie fotografii znajduje się odręczny napis piórem, o treści:
Die Nool im Jakobusglockenturm Neisse.
Umstehend von links nach rechts
Die Pulsanten
Schwobe, Kube, (hinten)
Zukunft, Schneider,
Luda, (hinten) Ludwig.
Aufgenommen am
Fronleichnamsdonnerstag 1910
durch Conrad Hübel, Neisse.
Zugesandt durch Frau Elsner
(Tochter von Zukunft),
Albershausen, Kr. Göppingen/Württ.,
Uhringerstrasse 38 im Jahr 1950.
Zdjęcie nr 1. Lata 30. XX w. [fot. Grete Hoffmann].jpg
|
|
Plik ściągnięto 13 raz(y) 518,52 KB |
Zdjęcie nr 2. Rok 1910. [źródło - zbiory 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].jpg
|
|
Plik ściągnięto 17 raz(y) 465,29 KB |
Zdjęcie nr 3. [Pochodzi ze zbiorów 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].JPG
|
|
Plik ściągnięto 15 raz(y) 632,65 KB |
Zdjęcie nr 4. Rok 1910. [źródło - zbiory 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].jpg
|
|
Plik ściągnięto 16 raz(y) 454,77 KB |
Zdjęcie nr 5. Lata 30. XX w. [fot. Grete Hoffmann].jpg
|
|
Plik ściągnięto 15 raz(y) 552,61 KB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3166 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-01-12, 17:22
|
|
|
Współczesne zdjęcie dzwonu „Nove” („Anna”) z 1701 r., który wisi obecnie w kościele św. Heryberta w Kolonii-Deutz.
Dzwon 'Nove' ('Anna') z 1701 r. [zbiory prywatne - Andreas Quaschigroch].jpg
|
|
Plik ściągnięto 10 raz(y) 835,83 KB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
Strona wygenerowana w 0,381 sekundy. Zapytań do SQL: 11
|