|
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa
|
"Smutna historia baronowej Olgi Falkenhausen" |
Autor |
Wiadomość |
ralf
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3085 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2024-09-03, 23:21 "Smutna historia baronowej Olgi Falkenhausen"
|
|
|
Zamieszczam artykuł pt. „Smutna historia baronowej Olgi Falkenhausen”, którego autorką jest śp. Krystyna Dubiel. Materiał ukazał się na blogu autorki, pod linkiem: przewodnikponysie.pl
„Po wspaniałym zamku w Białej Nysce została tylko brama do parku. Historia właścicieli zamku była krótka i tragiczna. Do dziś pozostało wiele pytań. Ale zacznijmy od początku.
Biała Nyska jest jedną z wielu wsi lokowanych za zgodą biskupów wrocławskich. Już w 1231 r. za czasów bpa. Wawrzyńca pojawia się wzmianka o lokacji miejscowości. Przed 1285 r. pojawiła się drewniana budowla obronna. Książę świdnicko-jaworski Bolko I zbudował w Białej zamek. Miał aspiracje zostać zwierzchnikiem pogranicza. Stąd intensywnie fortyfikował te tereny. Wykupił także zamek Kaldenstein. Jego działania jak pobieranie dziesięcin czy ustanowienie własnej komory celnej, czy obsadzanie wójtów okolicznych wsi biskupich spowodowały, że zamek po czterech latach rozebrano. Dopiero w XVI w. zbudowano następny zamek, który przebudowano końcem XIX wieku (1897). W wyniku tego powstał czteroskrzydłowy pałac otaczający prostokątny dziedziniec. W północno-zachodnim narożniku znajdowała się okrągła baszta, zwieńczona ostrosłupem.
Pałac sąsiadował z pięknym stawem i angielskim parkiem. Jeśli dodać opinię, że przy przebudowie wzorowano się na zamku w Mosznej, będzie można choć trochę wyobrazić sobie jego przedwojenny wygląd. Wspomogą nas niestety tylko nieliczne fotografie. W zamku mieszkał baron Ernst Rudolf Falkenhausen. W 1925 r. ożenił się z piękną Olgą Guidetti, wnuczką rosyjskiej księżniczki z Odessy. Spokojne życie pary skończyło się w 1940 r. kiedy to baron, widząc co się dzieje w Rzeszy, odebrał sobie życie. Mając pochodzenie żydowskie, musiał czuć się zagrożony. Baronowa została sama z dziećmi w Białej. Nawet kiedy większość się ewakuowała, postanowiła zostać i dopiero ostrzał artyleryjski zmusił ją do ucieczki do Czech. Nie wiedząc, iż bliski front spowodował zniszczenie 82 domów ze 134 istniejących przed wojną, chce wrócić. Nie mogąc wrócić do zamku, przez pewien czas pracowała u ludzi, aby móc przeżyć. Dopiero w 1947 r. pozwolono jej wyjechać, ponieważ miała włoskie obywatelstwo. Ze skromnym dobytkiem wyjechała do Niemiec do Monachium, gdzie odnalazł ją jej najstarszy 21-letni syn. On po pobycie w obozie jenieckim, widząc sytuację w Polsce, postanowił nie wracać. Brat baronowej Emiliano Guidetti sprowadził ją ostatecznie do rodzinnej Toskani. Tam zmarła w 1984 r. Nie mówiła o dawnym życiu w Białej. Wspominała tylko przebiśniegi, które rosły przy zamku a we Włoszech nie chciały rosnąć. Pałac częściowo przetrwał wojnę, ale niestety został ograbiony i spalony. Jego resztki zostały całkowicie zburzone w latach siedemdziesiątych. Ot, samowola lokalnych władz, którym brakowało wiedzy i zapewne rozumu. Jedyną pamiątką po pałacu została do dziś neogotycka brama wjazdowa oraz nieco zaniedbany park.
Więcej szczęścia miał kościół z 1892 r. otoczony kamiennym murem, przy którym postawiono wtórnie kamienny krzyż pojednania. Ten neogotycki kościół zbudowany końcem XIX wieku w miejscu wcześniejszego również został spalony. Szybka odbudowa w latach 1947-1950 pozwoliła zachować jego wnętrze. Bardzo ciekawy ołtarz, wykonany z piaskowca pochodzi z czasów budowy kościoła. Zwykle kamienne ołtarze były polichromowane i złocone. Brak jest jednak podstaw do takiego stwierdzenia w tym przypadku. Przedwojenna fotografia wnętrza jest mało wyraźna.
Podobnie zachowały się dwa boczne ołtarze. Po lewej stronie XIX wieczny obraz przedstawia Serce Pana Jezusa. Prawy ołtarz boczny ilustruje Matkę Bożą z Dzieciątkiem na ręce w otoczeniu aniołków. Na tyłach kościoła znajduje się mała grota lurdzka z figurą Matki Bożej.
Z kolei na jednej ze ścian kościoła zobaczyć można już nieco zatartą tablicę nagrobną. W górnej części tablicy można odczytać nazwisko Margaret Glaub. Co ciekawe, linię niżej umieszczono napis Ernst Falkenhausen.
Czy wtórnie na tablicy wyryto nazwisko tragicznie zmarłego właściciela zamku? I dlaczego brat zmarłego nie dopilnował odpowiedniego upamiętnienia jego grobu? Dlaczego w zamku umieszczono berliński zakład ubezpieczeń i zamieszkali tam pracownicy? Pytań dotyczących obu rodzin Falkenhausen jest więcej. Być może kiedyś jakiś badacz historii dopisze ciąg dalszy.
Idąc do kościoła, warto spoglądać po nogi. Na chodniku, przed wejściem zobaczymy pokrywę kanalizacyjną z cytatem z Hymnu o miłości św. Pawła „Miłość cierpliwa jest…”.
Prawdopodobnie za czasów barona Falkenhausen w Białej Nyskiej powstała cukrownia. Przy niej zbudowano małą bocznicę, która łączyła się z linią kolejową Nysa Widnawa. Pracę cukrowni ułatwiała zbudowana wieża wodna. Ile zostało z dawnej cukrowni, być może zostało zapisane w opisie inwentaryzacji w 1948 r.” |
_________________ Zapraszam do: Muzeum w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
Strona wygenerowana w 0,072 sekundy. Zapytań do SQL: 8
|